Wyniki ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej przynoszą wstrząsające wyniki obnażające skalę lekceważenia dla zmarłych. W ostatnich dniach okazało się, że w trumnie gen. Włodzimierza Potasińskiego znajdowały się przemieszane szczątki kilku innych osób. Sprawę skomentowała w rozmowie z „Faktem” córka wojskowego. Jej słowa wstrząsają.
Gen. Włodzimierz Potasiński był Dowódcą Wojsk Specjalnych. Zginął tragicznie w katastrofie smoleńskiej w 2010 r. w wieku 53 lat. W rozmowie z „Faktem”, jego córka Aleksandra przedstawia wstrząsające fakty z jakimi zetknęła się podczas ekshumacji ciała jej ojca. Najpierw zdjęcie tego metalowego wieka. Pod nim mundur mojego taty, wysłany do Moskwy po katastrofie. Sam mundur. I od razu pierwsza myśl to strach, czy pod mundurem nie ma zwłok całkiem innej osoby. Bo takie rzeczy też się przecież zdarzały. – mówi i dodaje szokujące szczegóły.
Nie było. Było gorzej: tata wrócił w workach na śmieci… Szczątki 5 osób upchnięte w workach na śmieci! Worki były powiązane sznurkiem i upchnięte w tym metalowym wkładzie do trumny. Żadne inne słowa nie przychodzą mi na myśl, żeby opisać to, co zobaczyliśmy. – relacjonuje Aleksandra Potasińska.
Córka generała dodała również, że czytała w Internecie komentarze, w których internauci pytali, „czego się spodziewali” po tak tragicznej katastrofie. Odpowiedź Potasińskiej jest jednoznaczna.
Nie czegoś takiego! Pomyłki się zdarzają, w katastrofie zginęło wiele osób, ale żeby panował aż taki bałagan? Jak to możliwe, że w trumnie taty są szczątki aż tylu osób? Nie mogę tego pojąć. To wygląda tak, jakby nie mieli co z tym zrobić. Został im worek i fragmenty ludzkich ciał więc upchnęli go do pierwszej z brzegu trumny. Więcej tu było części obcych ciał niż mojego taty! W dodatku od razu widać, że niektóre szczątki są kobiece. Od razu widać, że w trumnie jest więcej fragmentów niż jeden człowiek może posiadać. To jest straszne. – podsumowała.
Źródło: fakt.pl
Fot.:mon.gov.pl