2 czerwca w programie „Prezydenci i Premierzy” gośćmi Jarosława Gugały byli Bronisław Komorowski oraz Leszek Miller. Na antenie Polsat News poruszono m.in. kwestię sporu o prezydenckie prawo łaski po stanowisku SN, sprawę szokujących wyników ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej, wybór Polski na niestałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ oraz rocznicę 4 czerwca 1989 roku.
Jednym z poruszanych w programie tematów była kwestia nieprawidłowości, do jakich doszło w 2010 roku podczas badania i zabezpieczania zwłok ofiar katastrofy. Oburzenie związane z tym, co robiono z ciałami ofiar katastrofy smoleńskiej rośnie z każdym nowo poznanym faktem. Coraz trudniej też byłym rządzącym usprawiedliwiać ówczesne działania.
W mediach praktycznie codziennie pojawiają się nowe informacje na temat ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 roku. Po szokujących wiadomościach dotyczących obecności wielu ciał w poszczególnych trumnach, przyszła też pora na informacje dotyczące zachowań patologów w rosyjskim prosektorium.
Czytaj także: Radosław Sikorski próbował usprawiedliwiać patologów i prokuratorów. Dziennikarz niszczy go jednym zdaniem!
Ówczesne działania polskich patologów, prokuratorów i w końcu polskiego rządu próbują usprawiedliwiać obecnie politycy, szczególnie Platformy Obywatelskiej. Jednym z nich jest były prezydent Bronisław Komorowski, który na antenie Polsat News podzielił się swoimi przemyśleniami.
O trumnie Lecha Kaczyńskiego było wiadomo, to już było wiadomo od kwietnia 2010 roku. Wiedziało o tym Prawo i Sprawiedliwość i Jarosław Kaczyński, tylko wtedy nie protestował, bo zależało mu na pogrzebie. Żeby odpowiednio odbyło się przeprowadzenie trumny na Wawel, żeby grała orkiestra, żeby była żałoba – wskazał Komorowski.
Porównał też sytuację do tej po Powstaniu Warszawskim, gdy nie było wiadomo gdzie leżą ciała Powstańców. Co za różnica jest dzisiaj, że przychodzą na grób, który jest prawdopodobnie grobem innego kolegi, który zginął w tej samej akcji albo był pochowany na tym skwerze warszawskim? – zapytał Komorowski.
Tu nie było dobrego wyjścia. Nie jest rolą państwa, a szczególnie władzy państwowej, fundowanie tak gigantycznych przeciążeń i podpowiadanie tego, że tu należy wszystko sprawdzić, każdy kawałek. Po chrześcijańsku trzeba podejść – zginął, zginął w takiej samej sytuacji, to też jest człowiek. Należy się razem modlić. Najlepszym pomysłem był właśnie wspólny grób. Ale trzeba uszanować oczekiwania rodzin, że chciały mieć swoje groby – powiedział Komorowski.
Oskarżanie Ewy Kopacz to jest jakieś okrucieństwo – dodał.
Na twierdzenia Bronisława Komorowskiego zareagował Leszek Miller. Były lider SLD podkreślił szczególne znaczenie, jakie osoby zmarłe mają w polskiej kulturze.
W naszej kulturze, w naszym obyczaju i w naszej religii, umarli zajmują szczególną pozycję. Tego się praktycznie nie spotyka poza Polską. Wystarczy zobaczyć jak wygląda 1 listopad. Dlatego ta kwestia jest tak bolesna, tak trudna, zwłaszcza dal tych rodzin. Oni naprawdę idąc na grób chcą mieć pewność, że tam jest ich ojciec, córka, matka – podkreślił Miller.
Komorowski, jak bolszewik, bagatelizuje fakt, że rodziny nie mają w grobach swoich bliskich. Ludzką twarz pokazuje Leszek Miller #ekshumacje pic.twitter.com/mi7HPW4xKD
— Waldemar Kowal (@waldekk08) 5 czerwca 2017
Źródło: polsatnews.pl, wpolityce.pl, Twitter.com/WaldemarKowal