Robert Makłowicz, krytyk kulinarny, który kilka miesięcy temu w atmosferze skandalu rozstał się z Telewizją Polską, opublikował na Facebooku enigmatyczny wpis. Wynika z niego, iż niebawem ponownie zobaczymy go na ekranach telewizorów.
Awantura związana z odejściem Makłowicza z TVP rozpętała się w połowie marca po emisji spotu promującego stację telewizyjną. Krytyk kulinarny stwierdził wówczas, że w nagraniu posłużono się jego wyciętą z kontekstu wypowiedzią. Szanowni Państwo, MOJA WYPOWIEDŹ W TVP ZOSTAŁA ZMANIPULOWANA. Z pewnym opóźnieniem, wywołanym nieobecnością w naszej Ukochanej Ojczyźnie, obejrzałem spot reklamowy Telewizji Polskiej, a w nim siebie, prawiącego komplementy pod adresem tejże. Słowa, których użyłem, dotyczyły programu Bake Off: Ale ciacho! – o czym świetnie wiedzieli realizujący spot – jednak świadomie i bez mej wiedzy zacytowali je w innym kontekście – napisał na Facebooku.
Po publikacji wpisu piłeczka znalazła się po stronie TVP, która odpowiedziała na zarzuty Makłowicza. Głos zabrała Ewa Świecińska, reżyserka spotu, która oświadczyła, że krytyk kulinarny zapoznał się z jego scenariuszem. Makłowicz zdecydowanie odrzucił tę sugestię. Pojawiają się kolejne głosy drugiej strony, jak niestety muszę nazwać mych interlokutorów z TVP. Zabrała go również Pani Ewa Świecińska, reżyserka odpowiedzialna za powstanie i kształt feralnego spotu. Zarzuca mi po wielekroć mijanie się z prawdą. Nie zamierzam jednak detalicznie roztrząsać jej wersji wydarzeń, gdyż tak się ona ma do rzeczywistości, jak śledź po japońsku do do Tokio i Osaki – napisał na swoim profilu społecznościowym.
Kolejnym komunikatem TVP była już… zapowiedź skierowania sprawy na drogę sądową. TVP nie może tolerować sytuacji, w której autor finansowanego i promowanego przez nią przez lata programu burzy zasady lojalności i współpracy. Atak, którego dopuścił się pan Robert Makłowicz na swoich kolegów i koleżanki jednoznacznie przekreśla dwie dekady budowania wzajemnych relacji, jednocześnie wpisuje się w ogólny atak na media publiczne i spór polityczny, którego TVP nie jest stroną (…) W najbliższych dniach telewizja publiczna skieruje do sądu pozew o ochronę dóbr osobistych TVP i zaatakowanych w wypowiedziach pana Makłowicza współpracowników spółki. TVP będzie żądała publicznych przeprosin i odszkodowania adekwatnego do poniesionych strat wizerunkowych – brzmiało stanowisko telewizji.
Więcej TUTAJ.
Od tego momentu minęły już trzy miesiące. Emocje opadły, a widzowie zapomnieli o karczemnej awanturze, której byli świadkami. Przypomnieć o sobie postanowił jednak Makłowicz, który zamieścił na Facebooku enigmatyczny wpis. Daje w nim do zrozumienia, że już niebawem znów będziemy oglądać go na ekranach telewizorów. Zanosi się na to, że nadal będę mógł dzielić się z Państwem wrażeniami z przeróżnych peregrynacji. W jakiej telewizji, to jeszcze przez chwilę tajemnica, a gdzie teraz jesteśmy, to już możecie zgadywać – napisał.
Na razie jest pięknie i raczej tak samo pozostanie. Ukłony od całej ekipy, smrt fašizmu, sloboda narodu!!!!! – dodał.
źródło: Facebook, wMeritum.pl
Fot. Wikimedia/Silar