Mateusz Kijowski, były lider KOD nie ma ostatnio łatwego życia. Nie dość, że przegrał rywalizację o przywództwo we własnej organizacji, to jeszcze ciągnie się za nim sprawa alimentów. „Super Express” dotarł do szczegółów śledztwa prokuratorskiego, które stawiają finanse Kijowskiego pod poważnym znakiem zapytania.
Choć prokuratura pod koniec czerwca umorzyła postępowanie w sprawie uporczywego uchylania się od płacenia alimentów przez Kijowskiego, to jednak na tym jego problemy się nie kończą. Dziennikarze „SE” dotarli do uzasadnienia tamtej decyzji śledczych.
Jak się okazuje, Kijowski rzeczywiście nie płacił całych zasądzonych kwot, ale jednak jakieś sumy na dzieci przeznaczał. Przy okazji wyszła na jaw zadziwiająca sytuacja finansowa byłego lidera KOD. Śledczy prześwietlili jego dochody z lat 2006-2015 zadeklarowane w Urzędzie Skarbowym w Pruszkowie.
Czytaj także: Mateusz Kijowski ma nową pracę. Został... fryzjerem
W 2006 r. Kijowski zarobił 151 tys. zł netto, ale w kolejnych latach jego roczne zarobki zmalały do ok. 18 tys. zł. Ku zaskoczeniu śledczych, w 2015 r. działacz KOD wykazał jedynie. 3 złote przychodów – czytamy w „SE”. Z czego więc żył?
Źródło: se.pl
Fot. YT/Sumienie Narodu