Rewolucyjne zmiany w systemie opłat za energię elektryczną szykuje Tauron, jeden z największych dostawców prądu w Polsce. Wiele wskazuje na to, że klienci firmy będą mogli w ciągu najbliższych lat nie płacić za prognozy, ale za rzeczywiste zużycie prądu. O sprawie informuje portal Money.pl.
Do tej pory większość używanych w Polsce liczników energii elektrycznej to liczniki analogowe. System opłat za prąd jest w ich przypadku oparty o prognozy zużycia energii elektrycznej. Jakiś czas temu kontrowersje wywołał fakt, że liczniki te nie są przystosowane często do urządzeń energooszczednych, przez co naliczają o wiele większe zużycie prądu, niż to ma miejsce w rzeczywistości.
Naprzeciw potrzebom klienta postanowiła wyjść firma Tauron, która, jak podkreśla, na pierwszym miejscu chce postawić właśnie klienta. W ciągu najbliższych pięciu lat chce ona dokonać zmiany zarówno w licznikach analogowych jak i elektronicznych tak, aby dane dotyczące zużycia energii elektrycznej będą mogły być sczytywane na bieżąco. – Większość liczników w Polsce to liczniki analogowe. Pracujemy nad tym, żeby z tych liczników, albo tanich liczników elektronicznych, móc na bieżąco sczytywać dane – mówił Jarosław Broda, wicepremier Grupy Tauron w rozmowie z portalem Money.pl.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Oznacza to, że klienci przestaliby płacić za prognozowane zużycie prądu, a płaciliby rzeczywiście za zużytą w danym miesiącu ilość energii elektrycznej.
Czytaj także: Czeka nas powrót kultowej marki? Orlen planuje reaktywować CPN