– Byliśmy trochę za nerwowi w pierwszej połowie. Chcieliśmy pokazać tutaj naszą siłę w wygrać ten mecz. Jestem dumny z moich zawodników. Szkoda, że nie udało się wykorzystać tych piętnastu minut w drugiej połowie, kiedy Marcin Wichary obronił wiele piłek – powiedział szkoleniowiec „Nafciarzy” – Piotr Przybecki po przegranym meczu ORLEN Wisły Płock w Lidze Mistrzów.
Raul Gonzalez (RK Vardar Skopje): Gratulacje dla Wisły, która rozegrała bardzo dobry mecz. Jestem szczęśliwy, bo wiem, jak trudno się tutaj gra i jest to dopiero pierwszy raz, kiedy w Płocku wygrywamy. Wisła ma znakomitego trenera, który robi tutaj bardzo dobrą pracę oraz znakomitych zawodników. Jeśli chodzi o mecz, to w pierwszej połowie zagraliśmy bardzo dobrze w obronie. Udanie bronił Sterbik, również w ataku wyglądaliśmy dobrze. Po zmianie stron w pierwszych piętnastu minutach Wisła była lepsza od nas i miała szansę, aby wygrać ten mecz. W końcówce skończyliśmy jednak siedem kolejnych ataków i ostatecznie wygraliśmy.
Piotr Przybecki (ORLEN Wisła Płock): Gratuluję zwycięstwa w tym meczu, a także poprzedniego sezonu i znakomitego występu w Final Four w Kolonii. Chciałbym powiedzieć, że generalnie dzisiaj w obronie to było to, co chcielibyśmy grać. Zawodnicy grali blisko siebie, były emocje na boisku, próbowaliśmy wywrzeć dużą presję na Vardarze , ale chyba nie wykorzystaliśmy tego dzisiaj w ataku – raz z powodu Arpada Sterbika w bramce, a dwa byliśmy trochę za nerwowi w pierwszej połowie. Chcieliśmy pokazać tutaj naszą siłę w wygrać ten mecz. Jestem dumny z moich zawodników. Szkoda, że nie udało się wykorzystać tych piętnastu minut w drugiej połowie, kiedy Marcin Wichary obronił wiele piłek. Mieliśmy liczne szanse, żeby to zrobić. Przed nami dużo pracy i na pewno będziemy chcieli poprawić się w przyszłym tygodniu.
Czytaj także: 8. kolejka LM - piłka ręczna: Wisła lepsza od Barcy!
Ivan Cupić (RK Vardar Skopje): Wisła dzisiaj miała swoje szanse, swoje okazje. Pierwsza połowa zdecydowanie była na naszą korzyść. Znakomita obrona, bramka i spokojnie w ataku robiliśmy to, co chcieliśmy. Wygraliśmy wiele pojedynków sam na sam z bramkarzem. Na początku drugiej połowy było 4:0 dla Wisły. My byliśmy bardzo nerwowi i zaczęło być ciężko. Wiemy, jak się tutaj kibicuje, że Wisła w domu potrafi zagrać agresywnie, ale na końcu mieliśmy trochę szczęścia i trochę więcej doświadczenia. W ostatnich 10-15 minutach zawodnicy z ławki weszli na boisko i zrobili różnicę i na końcu zasłużone dwa punkty dla nas. Zrobiliśmy pierwszy krok w Lidze Mistrzów i oczekujemy kolejnych pojedynków.
Nemanja Obradović (ORLEN Wisła Płock): Jak powiedział trener, nie wykorzystaliśmy tych piętnastu minut w drugiej połowie, kiedy fantastycznie bronił Marcin Wichary. W obronie graliśmy dobrze, ale w ataku mieliśmy problem. Dla mnie był to pierwszy mecz w Wiśle, w ostatnim czasie nie trenowałem w pełnym wymiarze z powodu urazu, w związku z czym robiliśmy zmiany obrona-atak i przez to traciliśmy szybkość w wyprowadzaniu naszych ataków, więc może to był jeden z powodów naszych problemów. Dlatego w pewnym stopniu biorę za to odpowiedzialność, ale liczę, że kolejnych meczach poprawimy się w tym elemencie.