W serwisie YouTube pojawiło się wstrząsające nagranie zarejestrowane przez kamerę monitoringu w rosyjskim szpitalu w Smoleńsku. Widać na nim mężczyznę, który wyszedł z gabinetu lekarskiego, po czym… upadł na posadzkę. Leżał tak przez długi czas zanim ktokolwiek z personelu się nim w ogóle zainteresował. Nie udało się go uratować.
Do zdarzenia doszło stosunkowo dawno, ale dopiero teraz pojawiło się nagranie dokumentujące to, do czego doszło w szpitalu. W nocy z 11 na 12 czerwca trafił tam 47-letni mężczyzna, który wcześniej świętował swoje urodziny w jednym z barów. Tam doszło do bójki. 47-latek został ciężko pobity. Jeden z jego przeciwników uderzył go w tył głowy kastetem. Mężczyznę zabrała karetka.
Zapis monitoringu wskazuje, że poszkodowany przebywał w gabinecie aż ok 5 godzin. Gdy wyszedł na korytarz, upadł na podłogę uderzając głową o posadzkę i… leżał tak przez ok. 30 min. Nikt z personelu medycznego się nim w ogóle nie zainteresował, choć nagranie ukazuje, że pracownicy szpitala obserwują całą sytuację. Dopiero po upływie pół godziny został przeniesiony na nosze i zabrany.
Czytaj także: Jak wyleczyć nieuleczalne?
Dziewięć dni później przeszedł operację trepanacji czaszki. Niestety nie udało się go uratować. Zmarł dwa dni później, nie odzyskując przytomności. Rodzina oskarża lekarzy o śmierć 47-latka. Ci odpierają zarzuty, twierdząc, że mężczyzna był pijany i agresywny. Na nagraniu jednak tej agresji nie widać.
Źródło: radiozet.pl
Fot.: yt.com/RomanBlaze