Wczoraj opisywaliśmy sytuację z meczu Piast Gliwice-Lech Poznań, gdy szkoleniowiec „Kolejorza”, Nenad Bjelica, został usunięty przez arbitra na trybuny. Na konferencji prasowej po zakończeniu spotkania Chorwat twierdził, że nie wie, dlaczego sędzia podjął taką decyzję. Dziennikarze „Przegląd Sportowego” dotarli do pomeczowego raportu Bartosza Frankowskiego, rozjemcy zawodów, w którym znalazły się słowa wypowiedziane przez opiekuna Poznaniaków.
Frankowski usunął Bjelicę z ławki rezerwowych w drugiej połowie meczu. Chorwat był bowiem niezwykle „aktywny” i wielokrotnie podważał decyzje arbitra. Po zakończeniu spotkania Bjelica twierdził, że nie wie, dlaczego sędzia kazał mu opuścić strefę przeznaczoną dla sztabu szkoleniowego. Nie chcę komentować tej sytuacji. Nic mnie nie zdenerwowało. Zapytałem tylko sędziów co zrobiłem. Nic więcej – oświadczył podczas konferencji prasowej. Więcej TUTAJ (+WIDEO).
Okazuje się jednak, że sędzia Frankowski miał mocne podstawy ku temu, by wyrzucić Bjelicę na trybuny. Dziennikarze „PS” dotarli do raportu, który po meczu sporządził arbiter. Znalazł się w nim opis sytuacji z Chorwatem, a także słowa wypowiedziane przez szkoleniowca Poznaniaków. Frankowski podkreśla, że kilkukrotnie prosił Bjelicę o uspokojenie się, jednak trener nie wyrażał żadnej chęci zmiany swojego zachowania. W pewnym momencie wypalił zaś: J**ie tie matter! Co zrobiłem ku*wa?
Czytaj także: Trener Lecha Poznań wyrzucony na trybuny! Gdy już tam się znalazł, grzecznie zapytał kibica o wolne miejsce [WIDEO]
Szkoleniowiec Lecha Poznań może więc szykować się na surową karę od Wydziału Dyscypliny PZPN, który nie będzie miał dla Chorwata litości. Incydent, który miał miejsce w meczu z Piastem nie był bowiem pierwszym w jego wykonaniu. Odkąd Bjelica objął pracę w Poznaniu, lądował na trybunach już trzykrotnie.
źródło: Przegląd Sportowy
Fot. YouTube/Lech Poznań