Lech Poznań zremisował w Gliwicach z miejscowym Piastem 0-0. Mecz obfitował w wiele kontrowersji. Nietypowym zdarzeniem, które miało miejsce w trakcie zawodów było również… wyrzucenie na trybuny szkoleniowca Kolejorza, Nenada Bjelicy.
Nerwy po raz pierwszy puściły Bjelicy w 21. minucie meczu. Wówczas sędzia Bartosz Frankowski odgwizdał „jedenastkę” dla Kolejorza, jednak po weryfikacji VAR… zmienił zdanie. Ta decyzja rozwścieczyła chorwackiego szkoleniowca, który otrzymał od arbitra reprymendę.
Po przerwie goręcej zrobiło się na murawie, jednak nie ze względu na poziom gry, a utarczki między zawodnikami obu zespołów oraz ich pretensje do sędziego. „Aktywny” był również Bjelica, który co chwilę komentował decyzje arbitra. W końcu Bartosz Frankowski nie wytrzymał i odesłał szkoleniowca na trybuny.
Chorwat posłusznie opuścił ławkę rezerwowych, a gdy znalazł się wśród kibiców… zachowywał się już bardzo kulturalnie. Kamery Canal+ uchwyciły moment, w którym pytał jednego z fanów o to, czy znajdujące się nad nim miejsce jest wolne. Zresztą, zobaczcie sami.
Przepraszam, czy tu wolne? #PIALPO pic.twitter.com/qXyNC56Hxn
— Konrad Mazur (@KonradMazur89) 3 grudnia 2017
Po zakończeniu spotkania Bjelica twierdził, że nie wie, dlaczego sędzia usunął go z ławki rezerwowych. Nie chcę komentować tej sytuacji. Nic mnie nie zdenerwowało. Zapytałem tylko sędziów co zrobiłem. Nic więcej – oświadczył podczas konferencji prasowej.
źródło: Twitter, wMeritum.pl
Fot. C+ screen