Portal niezależna.pl donosi, że radość Mateusza Kijowskiego, który ze zorganizowanej dla niego zbiórki pieniężnej otrzymał 32 tys. złotych, może być przedwczesna. Wszystko przez długi, które ciążą na byłym liderze KOD i po które może zgłosić się komornik.
Kilka dni temu w mediach społecznościowych opublikowane zostało nagranie, na którym Elżbieta Pawłowicz-Opara, organizatorka zbiórki, oraz Mateusz Kijowski, dziękuję za hojne wpłaty na utrzymanie byłego lidera KOD. Kijowski mówił wówczas, że uzbierane pieniądze pomogą mu „bez stresów bytowych” przeżyć święta.
Były lider KOD wyglądał na niezwykle usatysfakcjonowanego faktem, iż udało mu się niewielkim kosztem uzbierać pokaźną sumę pieniędzy. Okazuje się jednak, że jego radość może być przedwczesna. Wszystko ze względu spore zadłużenie działacza społecznego, które zdecydowanie przewyższa kwotę ze zbiórki.
Czytaj także: Mateusz Kijowski odpowiada na krytykę po zbiórce pieniędzy. Twierdzi, że płaci alimenty [WIDEO]
Portal niezależna.pl podaje, że postępowanie egzekucyjne wobec Kijowskiego cały czas prowadzi komornik sądowy w Pruszkowie. Chodzi o uchylanie się od obowiązku alimentacyjnego. Prawnicy, z którymi skontaktowali się dziennikarze portalu twierdzą, że istnieje możliwość, by odebrał on Kijowskiemu pieniądze ze zbiórki. Przyznają jednocześnie, że wiele zależy od tego, jaki cel zbiórka miała formalnie. Ważne jednak jest, że Mateusz Kijowski publicznie przyznał, że te środki zostały przeznaczone dla niego, czyli stanowią jego przychód. A to już powinno być objęte egzekucją – mówi jeden z nich.
Konta bankowe Kijowskiego są zajęte przez komornika. Jeżeli więc były lider KOD wpłaci pieniądze na któreś z nich, fundusze natychmiast podlegać będą egzekucji. Jeżeli zaś Kijowski zdecyduje się założyć nowe konto, wówczas może zostać to potraktowane jako utrudnianie egzekucji.
źródło: niezależna.pl
Fot. YouTube/Przemysław Wiszniewski