W Wigilię Bożego Narodzenia mężczyzna wjechał w budynek centrali SPD w Berlinie – poinformował portal Deutsche Welle. Najprawdopodobniej kierowca chciał popełnić samobójstwo.
Samochód marki Peugeot prowadzony przez 58-letniego mężczyznę wjechał w wejście do siedziby Socjaldemokratycznej Partii Niemiec. Auto po zderzeniu stanęło w płomieniach, jednak automatyczny system przeciwpożarowy zainstalowany w budynku zdołał je ugasić. Udało się również uratować kierowcę.
Niemieccy policjanci sądzą, że sprawca chciał popełnić samobójstwo. Portal Spiegel.de informuje, że w aucie znaleziono pojemniki wypełnione benzyną. Kierowca, podczas wstępnego przesłuchania miał nawet przyznać, że chciał się zabić.
Czytaj także: Martin Schulz reaguje na ostrą krytykę. Nie będzie szefem niemieckiego MSZ
Z kolei portal Deutsche Welle podał, że 58-latek miał wcześniej porzucić torbę z materiałami łatwopalnymi pod siedzibą partii Angeli Merkel – Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU). Funkcjonariusze rozmawiali z portierem z siedziby CDU, który zauważył nieznajomą osobę przed budynkiem. To ona pozostawiła torbę z materiałami łatwopalnymi.
SPD crash: Car rammed into German political party’s HQ https://t.co/GvphWqHU2m
— BBC News (World) (@BBCWorld) 25 grudnia 2017
Mimo tego, funkcjonariusze wskazują, że nie istnieją przesłanki, które wskazywałyby na próbę zamachu terrorystycznego.
Służby badają sprawę
Obecnie sprawą staranowania wejścia do centrali partii Martina Schulza zajmują się służby ochrony państwa. Przywódca SPD odniósł się do sprawy na Twitterze. Schulz stwierdził, że jest niezwykle szczęśliwy, że „nikt z partyjnych koleżanek i kolegów nie doznał obrażeń”.
Gestern Abend krachte ein Auto in unsere Parteizentrale. Darin wurden Substanzen gefunden, mit denen man einen Brand verursachen kann. Genaueres wissen wir noch nicht. Ich bin aber unendlich froh, dass keine KollegInnen zu Schaden gekommen sind.
Danke auch allen Einsatzkräften!— Martin Schulz (@MartinSchulz) 25 grudnia 2017