Bartłomiej Misiewicz stracił prawo jazdy – informują Cezary Gmyz oraz Piotr Goćkiem w swojej cotygodniowej rubryce „Dwa panowie G.” na łamach tygodnika „Do Rzeczy”.
Według informacji Gmyza i Goćka, Misiewicz zdecydowanie przekroczył dozwoloną prędkość, a traf chciał, że dokładnie w tym samym momencie został namierzony przez policję. Funkcjonariusze byli bezlitośni i odebrali byłemu rzecznikowi MON prawo jazdy.
Misiewicz nie będzie mógł prowadzić pojazdów mechanicznych przez trzy miesiące. „Zarobił” również 500 zł mandatu oraz 10 punktów karnych.
Czytaj także: RMF FM: Krzysztof Hołowczyc stracił prawo jazdy!
Wiedzieliśmy, iż lubi się zabawić, ale nie wiedzieliśmy, że lubi też depnąć. Ostatnio depnął za dużo. Drogówka była bezlitosna – piszą „dwaj panowie G.” w swojej rubryce na łamach „Do Rzeczy”. Przy trybie życia, jaki prowadzi, trzy miesiące spacerowania lepsze i tak jest od spacerniaka – dodają.
Wrzucam notkę z jutrzejszych Panów G. w @DoRzeczy_pl bo i tak wiem, że pojutrze przeczytałbym ją jako własnego newsa jakiś parówek bez cytowania źródła pic.twitter.com/FQ0S7GYXtm
— Cezary „Trotyl” Gmyz (@cezarygmyz) 26 grudnia 2017
źródło: Twitter/Cezary Gmyz, Do Rzeczy
Fot. Wikimedia/P. Tracz/Kancelaria Premiera