Chociaż od wypadku z udziałem byłej premier Beaty Szydło doszło już niemal rok temu, sprawa wciąż budzi wiele emocji. Poseł Platformy Obywatelskiej, Krzysztof Brejza ujawnił nowe fakty, powołując się na pismo otrzymane od szefa Biura Ochrony Rządu.
Do wypadku z udziałem premier Beaty Szydło doszło 10 lutego 2017 roku. Drogę limuzynie szefowej rządu zajechał 21-letni kierowca Fiata Seicento. Funkcjonariusz BOR zjechał z drogi i uderzył w drzewo. W wyniku wypadku, Beata Szydło i dwaj funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu trafili do szpitala.
Pytanie do szefa BOR w sprawie wypadku złożył poseł Platformy Obywatelskiej, Krzysztof Brejza. Zapytał on, czy limuzyna, którą podróżowała premier Beata Szydło miała wykupione ubezpieczenie AC. Dodatkowo zapytał o koszty naprawy samochodu.
Czytaj także: Polska dwóch prędkości? „Co wolno wojewodzie to nie tobie…”!
Posłowi odpowiedział szef Biura Ochrony Rządu, Tomasz Miłkowski. Okazuje się, że limuzyna ówczesnej szefowej rządu… nie miała ubezpieczenia AC. Jak poinformował na Twitterze poseł PO, auto zostało kupione za 2,5 miliona złotych w grudniu 2016 roku. „Audi A8L za 2,5 mln zł. rozbite w Oświęcimiu nie miało wykupionego ubezpieczenia AC. Przypomnijmy – zakupione w grudniu 2016 – rozbite po zaledwie 2 miesiącach użytkowania” – napisał.
Szef BOR poinformował również, że koszty naprawy oszacowane zostaną dopiero po tym, jak samochód zostanie zwrócony przez prokuraturę. „Bezpośrednio po zdarzeniu w dniu 10 lutego 2017 r., samochód marki Audi A8L Security został zabezpieczony przez prokuraturę. Oszacowanie kosztów naprawy nastąpi po zwrocie pojazdu do Biura Ochrony Rządu” – czytamy w oświadczeniu.
Bum❗️ Audi A8L za 2,5 mln. zł. rozbite w Oświęcimiu nie miało wykupionego ubezpieczenia AC.
Przypomnijmy-zakupione w grudniu 2016-rozbite po zaledwie 2 miesiącach użytkowania.. pic.twitter.com/EuFx2lvFx9— Krzysztof Brejza (@KrzysztofBrejza) January 16, 2018