W poniedziałek w siedzibie Jastrzębskiego Węgla odbyła się konferencja prasowa poświęcona prezentacji nowego trenera pierwszego oraz zapowiedzi hitu siatkarskiej Ligi Mistrzów z Zenitem Kazań.
Za stołem konferencyjnym w Sali Press Room Hali Widowiskowo-Sportowej zasiedli: prezes zarządu Jastrzębskiego Węgla Adam Gorol, nowy trener pierwszego zespołu Ferdinando De Giorgi, kapitan Jastrzębskiego Węgla Grzegorz Kosok oraz pełnomocnik zarządu ds. sportu Paulina Pawliczek.
Rzetelna ocena
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Prezes Adam Gorol na wstępie podsumował 2,5-letni okres pracy trenera Marka Lebedewa, podkreślając dobre osiągnięcia drużyny pod wodzą australijskiego trenera w trudnym kryzysowym sezonie 2015/2016 (7. miejsce) oraz w momencie odzyskiwania stabilizacji po kryzysie rok później (3. lokata). Szef zarządu JW zwrócił uwagę, że jednym z istotnych elementów, które złożyły się na zeszłoroczny sukces w PlusLidze była „pozytywna atmosfera i wysoki poziom motywacji”.
Sternik Klubu nadmienił, że po niespodziewanym wywalczeniu brązowego medalu oczekiwania wobec drużyny wzrosły, co uznał za naturalne. – Było słychać głosy, że będzie to sezon trudniejszy, i to się potwierdziło – kontynuował swą wypowiedź Adam Gorol.
Jego zdaniem zauważalne stało się to, że w obecnych rozgrywkach drużyna nie stanowiła już kolektywu. Stąd poszukiwanie przyczyn takiej sytuacji, indywidualne rozmowy z przedstawicielami sztabu szkoleniowego oraz zawodnikami. – Na półmetku sezonu dokonałem rzetelnej oceny i została ona wystawiona. Podjąłem decyzję o zmianie trenera i zakończeniu współpracy z Markiem Lebedewem – tak relacjonował okoliczności zmiany szkoleniowca prezes Gorol. Dodał, że wyniki nie były złe. Natomiast wiele do życzenia pozostawiała jakość funkcjonowania zespołu.
Wielkie szczęście
Szef zarządu JW wyraźnie podkreślił, że uważa Marka Lebedewa za „dobrej klasy szkoleniowca”, ale w tym konkretnym przypadku „coś się wypaliło”. – Decyzja nie była łatwa. Zdecydowało dobro Klubu. Ten sezon jest dla nas otwarty – zaznaczył Adam Gorol. Jednocześnie poinformował, że klimat rozstania z trenerem Lebedewem był dobry, a pewnym tego potwierdzeniem jest fakt, iż Mark po raz kolejny chce zorganizować w Jastrzębiu-Zdroju zgrupowanie prowadzonej przez siebie reprezentacji Australii.
Prezes Jastrzębskiego Węgla przyznał, że dokonanie zmiany trenera w połowie sezonu nie jest łatwe, a jeszcze trudniejsze jest znalezienie właściwego człowieka do tej roli w takim momencie. – To wielkie szczęście, że „Fefe” był akurat dostępny na rynku. Właściwie podczas jednego spotkania uzgodniliśmy warunki współpracy – odsłonił dziennikarzom kulisy negocjacji sternik Klubu.
Są tradycje i projekt na przyszłość
Ferdinando De Giorgi podpisał kontrakt do końca tego sezonu i na dwa kolejne. – W tym klubie są siatkarskie tradycje i jest projekt na przyszłość – stwierdził „Fefe”. Jaki zespół zastał na miejscu? – Zawodnicy byli otwarci na współpracę. To ułatwiło mi zadanie na początku – nadmienił Włoch. Jednocześnie podziękował drużynie za to, jak zagrała w jego debiucie na ławce trenerskiej w Jastrzębskim Węglu (zwycięstwo 3:2 z PGE Skrą w Bełchatowie). – Teraz musimy się skupić na ciągłym polepszaniu naszej gry. Pozostajemy w walce o play off w PlusLidze oraz Lidze Mistrzów.
Kapitan zespołu Grzegorz Kosok podziękował Markowi Lebedewowi za wykonaną pracę, zaś Ferdinando De Giorgiemu za to, że przyszedł do Klubu, by wspomóc zespół. –Patrząc na treningi z „Fefe”, zmianę na stanowisku trenera oceniam na plus. Odzwierciedleniem tego będą kolejne mecze. „Fefe” wpoił nam jedną rzecz – że w każdym spotkaniu gramy o pełną stawkę. Z takim nastawieniem podchodzimy do każdego pojedynku – mówił Kosok.
Dbałość o detale
Środkowy naszej drużyny doprecyzował, że pod wodzą nowego trenera poziom treningu podniósł się. Jest większa dbałość o szczegóły. – Treningi są cięższe. Trener przywiązuje dużą wagę do każdego zagrania, dotknięcia piłki, ruchu w bloku. Siatkarsko też trenujemy więcej i staramy się poprawiać każdy popełniony błąd – opowiadał Kosok. I odniósł się też do nadanej mu przez poprzedniego trenera nowej roli.
– Po raz pierwszy w swojej karierze jestem kapitanem. Decyzję tę podjął jeszcze Mark. Miała ona na celu poprawę klimatu, może wstrząs w zespole. Uważam, że nie było to słuszne, gdyż Patryk Strzeżek wywiązywał się z tej funkcji świetnie. Ale przyjąłem to do wiadomości i zaakceptowałem. Wiedząc, kto byłby następny w kolejce [Lukas Kampa], nie chciałem by „mózg” naszej drużyny miał głowę zaprzątniętą tego typu sprawami – klarował sytuację Kosok.
Paulina Pawliczek, pełnomocnik zarządu ds. sportu wyłuszczyła przedstawicielom mediów, jakie korekty wprowadził „Fefe” w kwestiach organizacyjnych. – Nowy szkoleniowiec ma duży wpływ na to, co zawodnicy jedzą nie tylko w dniu meczu, ale i między treningami. Zmienił się styl prowadzenia zajęć, które są bardziej zindywidualizowane. Duży nacisk trener kładzie także na odżywki oraz regenerację. W związku z tym logistykę wyjazdów trzeba układać tak, by przeloty na mecze Ligi Mistrzów nie odbywały się w godzinach nocnych – wyliczała Paulina Pawliczek.
Ferdinando De Giorgi stawia na ciągły rozwój. – Wysoki poziom to nie tylko pierwsza szóstka, która występuje na parkiecie. To przede wszystkim dobra organizacja klubu, otoczka wokół niego. Dlatego, trzeba stale się rozwijać – przekonuje włoski trener Jastrzębskiego Węgla.