Tajemnicza śmierć Magdaleny Żuk w egipskim kurorcie była jednym z najgłośniejszych tematów minionego roku. Śledztwo wciąż trwa i jest przedłużane o kolejne okresy. Tymczasem okazało się, że dopiero teraz udało się znaleźć samochód mający należeć do zmarłej kobiety. Co więcej, stało się to zupełnie przez przypadek.
Według informacji uzyskanych przez „Gazetę Wrocławską”, uszkodzone auto bez tablic rejestracyjnych od dłuższego czasu stało na parkingu w dzielnicy Krzyki. We wtorek, 9 lutego wieczorem patrol policji zauważył dwóch mężczyzn w wieku 29 i 30 lat, którzy wyciągali coś z samochodu. Kiedy zobaczyli funkcjonariuszy, zaczęli uciekać. Mieli ze sobą elementy wyposażenia samochodu.
„Gazeta Wrocławska” ustaliła, że pojazd należał do Magdaleny Żuk, która w zeszłym roku w tajemniczych okolicznościach zginęła w egipskim kurorcie. Sprawę prowadzi prokuratura w Jeleniej Górze. Śledczy jak dotąd nie otrzymali żadnych informacji na temat samochodu Magdaleny Żuk, ale zapewniają, że sprawdzą te doniesienia.
Jak zginęła Magdalena Żuk?
Magdalena Żuk zginęła w Egipcie w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach. W ostatnim czasie w mediach pojawiły się nowe informacje w tej sprawie. Jak donosi „Fakt”, Magdalena Żuk przed śmiercią miała leczyć się na depresję i być pod wpływem środków psychotropowych. Wszystko świadczy o tym, że Polka miała popełnić samobójstwo.
Czytaj także: Sprawa śmierci Magdaleny Żuk nabiera tempa? Zaskakujące wyznanie siostry: \"Czegoś się bardzo bała, chciała uciec\
W związku z medialnymi informacjami, Prokuratura Krajowa poinformowała, że na ciele Magdaleny Żuk nie odnaleziono żadnych śladów świadczących o tym, że została zgwałcona bądź że doświadczyła innej przemocy. Jak poinformowała Prokuratura, śmierć Polki miała nastąpić w wyniku upadku z wysokości.
Źródło: fakt.pl; wmeritum.pl
Fot.: Facebook/MagdaLena Żuk