Chociaż pijani turyści są często dużym problemem dla ratowników górskich, ten przekroczył chyba wszelkie granice. Jeden z Estończyków chciał w Alpach wrócić do hotelu, a przez przypadek… zdobył górski szczyt.
Do całej sytuacji doszło w Alpach Penińskich w północno-zachodniej części Włoch. Jak informuje „Wprost” powołując się na informację dziennika „La Stampa”, turysta z Estonii zakwaterowany był tam w ośrodku Breuil-Cervinia. To właśnie tam chciał wrócić, gdy był kompletnie pijany. Niestety, okazało się, że pomylił trasę.
Mężczyzna zamiast udać się do ośrodka, zaczął iść w stronę gór. Nie zauważył nawet, że teren staje się coraz bardziej stromy. Około 2-3 w nocy Estończyk dotarł na wysokość około 2400 metrów n.p.m., gdzie znajdował się bar i restauracja Igloo. Oczywiście o tej godzinie miejsce to było zamknięte. To jednak również nie stanowiło przeszkody.
Czytaj także: \"Spalić wiedźmę\". Nowa książka Magdaleny Kubasiewicz [fragment]
Turysta włamał się do restauracji i spędził tam noc. Na szczęście w środku nie było bardzo zimno, dzięki czemu mężczyźnie nic się nie stało. Rano Estończyk został odnaleziony przez personel restauracji, o czym powiadomiono odpowiednie służby, ponieważ już w nocy rozpoczęły się poszukiwania.
Czytaj także: Arktyka: znikający lód odsłania kolejne wyspy. Zbadali to polscy naukowcy