Rozpoczęło się już postępowanie, które ma na celu wyjaśnić to, że polscy komandosi z Lublińca nie otrzymali oryginalnego sprzętu. Wiele wskazuje na to, że zamiast dostawy od amerykańskiej firmy, dostali oni podróbki pochodzące z Chin. O sprawie informuje „Rzeczpospolita”.
Jak czytamy w „Rzeczpospolitej”, cała sprawa dotyczy dostawy 400 noży dla komandosów z Lublińca. Noże miały znaleźć się na ich osobistym wyposażeniu. Nie trzeba tłumaczyć, że szczególnie w przypadku komandosów każdy sprzęt jest niezwykle cenny.
W 2016 roku ogłoszony został przetarg na dostawę sprzętu i do jego wykonania zgłosiły się trzy firmy. Ostatecznie przetarg wygrała spółka IT Project, która zobowiązała się dostarczyć jednostce noże pochodzące od amerykańskiej firmy Spyderco. Wiele wskazuje jednak na to, że właśnie na tym etapie zakończyło się wspominanie o firmie.
Wkrótce do Jednostki Wojskowej Komandosów w Lublińcu faktycznie trafiły noże, jednak szybko okazało się, że niewłaściwe. Zostały one zabezpieczone przez Żandarmerię Wojskową, a ekspertyza wykazała, że nie pochodzą one od Spyderco. Potwierdziła to zresztą sama centrala firmy, która stwierdziła, że nie sprzedała sprzętu spółce iT Project.
Czytaj także: Arrinera Hussarya - pierwszy polski super samochód - wywiad z Łukaszem Tomkiewiczem
Do tej pory nikomu nie zostały postawione zarzuty w tej sprawie, jednak postępowanie jest już w trakcie.