MInisterstwo Spraw Zagranicznych wydało oświadczenie w sprawie ataku na Syrię, do jakiego doszło dziś w godzinach porannych. Amerykańskie, brytyjskie i francuskie siły wystrzeliły ponad sto pocisków w odpowiedzi na podejrzenie użycia broni chemicznej przez reżim Baszara al-Asada.
Jak wyjaśnia MSZ w oświadczeniu, atak na Syrię jest formą sprzeciwu wobec stosowania przez kogokolwiek broni chemicznej. „Ostatnie wydarzenia widzimy w kontekście powtarzających się ataków z użyciem broni chemicznej przeciw cywilnej ludności Syrii i jako konsekwencję dotychczasowej bezkarności ich sprawców. Brak właściwej reakcji na tego typu działania stanowi zachętę do kolejnych ataków przy użyciu zabronionej prawem międzynarodowym, wyjątkowo niehumanitarnej broni” – czytamy.
Ministerstwo zaznacza również, że oprócz ataku powinno dojść do osądzenia osób odpowiedzialnych za użycie broni chemicznej. „W tej sytuacji społeczność międzynarodowa nie może pozostawać bezczynna i powinna podjąć wszelkie niezbędne działania, żeby zapobiec możliwości powtórzenia takich ataków w przyszłość, zwłaszcza na bezbronną ludność cywilną. Jednocześnie odpowiedzialne organy międzynarodowe powinny podjąć decyzję umożliwiające zidentyfikowanie i osądzenie sprawców dotychczasowych ataków” – czytamy.
Jak wynika z oświadczenia resortu spraw zagranicznych, działania Polski będą skupiały się na wyeliminowaniu broni chemicznej. MSZ zaapelowało również o działania zmierzające do zaprzestania eskalacji konfliktu. „Polska zamierza kontynuować wysiłki na arenie międzynarodowej w celu całkowitego wyeliminowania broni chemicznej. Jej użycie jest nieakceptowalne i powinno być ścigane bez względu na okoliczności i miejsce jej użycia. Polska apeluje o powstrzymanie się od działań, które prowadzić będą do dalszej eskalacji sytuacji” – czytamy w oświadczeniu.
Czytaj także: Rosja znajdzie zaskakującego sojusznika? Putin rozmawiał z prezydentem Turcji!
USA, Wielka Brytania i Francja atakują Syrię
Około 4 nad ranem lokalnego czasu rozpoczęło się bombardowanie strategicznych celów w Syrii. To odpowiedź Stanów Zjednoczonych i innych sprzymierzonych państw na użycie broni chemicznej przez reżim Baszara al-Asada.
Do użycia broni chemicznej miało dojść w sobotę, 7 kwietnia. W szpitalu w Dumie we wschodniej Gucie koło Damaszku miał pojawić się gaz bojowy, w wyniku którego zginęło co najmniej 41 osób. Zachód oskarżył o przeprowadzenie ataku reżim Baszara al-Asada, a amerykański prezydent, Donald Trump zapowiedział, że syryjskie władze zapłacą za ten atak.
Wsparcie dla Trumpa zapowiedziały między innymi Wielka Brytania i Francja, a przeciwko opowiedziała się Rosja, która zapowiedziała zniszczenie każdej amerykańskiej rakiety, która pojawi się na terytorium Syrii. Do końca nie było wiadomo, czy Stany Zjednoczone zdecydują się na atak, jednak dziś nad ranem strategiczne cele zostały zbombardowane.
Amerykańskie, brytyjskie i francuskie siły zbombardowały cele związane z produkcją i przechowywaniem broni chemicznej. Zaatakowano ośrodek naukowy niedaleko Damaszku, ośrodek dowodzenia oraz magazyny znajdujące się w pobliżu Horns. Atak trwał około godziny i wykorzystano do niego ponad 100 rakiet.
Jak poinformował James Mattis, sekretarz obrony narodowej USA, atak był jednorazowy, jednak Stany Zjednoczone nie wykluczają kolejnych.
Czytaj także: Rosja odpowie na amerykański atak na Syrię? Władimir Putin zabrał głos!