Ledwie zdążył przeminąć skandal z wielkimi nagrodami dla członków rządu, a już na jaw wychodzą kolejne informacje. Tym razem „Fakt” informuje o kierowcy ministra kultury Piotra Glińskiego, który miał otrzymać premie, których wysokość miała zdaniem tabloidu wynieść w sumie prawie aż 30 tys. zł.
Powołując się na dane organizacji „WatchDog” „Fakt” poinformował, że szofer wicepremiera w ciągu dwóch lat dostał łącznie 28 tysięcy złotych premii. Jak się okazuje nie jest on jednak jedynym beneficjentem. Wysokie premie miały przysługiwać ogólnie wszystkim kierowcom zatrudnionym w ministerstwie kultury.
Z danych podanych przez „Fakt” wynika, że premie dla kierowców w ciągu ostatnich lat systematycznie wzrastały. Początkowo, w pierwszym kwartale 2015 roku kierowcom aut osobowych przysługiwało około 3 tys. zł.
Jednak już w 2016 roku te nagrody wzrosły do 10 tysięcy złotych. Rekord padł w zeszłym roku, gdy na premie dla szoferów wydano łącznie ćwierć miliona złotych. Oznacza to, że średnio na jednego kierowcę przypadło około 20 tys. złotych premii.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Źródło: dorzeczy.pl; fakt.pl
Fot.: Youtube/Fakty RMF FM