Dziennikarze „Faktu” informują o wpadce Elżbiety Bieńkowskiej. Unijna komisarz ds. rynku wewnętrznego i usług brała udział w debacie na temat zakazu testowania kosmetyków na zwierzętach. W pewnym momencie nagrania można usłyszeć niecenzuralną wypowiedź.
„Mam niewyparzony język, nie lubię się pokazywać, klnę i przede wszystkim nie gadam z ludźmi, których uważam za durnych” – mówiła Elżbieta Bieńkowska w 2011 roku. Jak pisze „Fakt„, unijna komisarz mówiła wówczas prawdę.
Dziennikarze opisują sytuację, która miała miejsce w weekend majowy. Debata w Parlamencie Europejskim toczyła się debata na temat potrzeby zaprzestania testowania kosmetyków na zwierzętach.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
W imieniu Komisji Europejskiej głos zabrała Elżbieta Bieńkowska. „Dziękuję prawie wszystkim państwu za państwa zaangażowanie” – powiedziała na koniec. Po chwili możemy usłyszeć jeszcze coś, tym razem w języku polskim.
„K…wa, jak ja tego nienawidzę…” – słychać na nagraniu.
Posłuchajcie co tow. kom. Bieńkowska mruczy sobie pod nosem ?https://t.co/MBsxgQuqWa
— Dobromir Sośnierz (@D_Sosnierz) 8 maja 2018
Wypowiedź błyskawicznie zrobiła „karierę” w sieci. Stała się również okazją do licznych komentarzy, które – w większości – nie są przychylne Bieńkowskiej.
Elżbieta Bieńkowska robi sobie reklamę. Takie rzeczy są przemyślane, a nie spontaniczne, a koszty precyzyjnie wyliczone. Przecież nic na tym nie straci, a wręcz przeciwnie. Nie dajmy się nabierać. pic.twitter.com/2Fqq4zUeWk
— Stanisław Janecki (@St_Janecki) 8 maja 2018
#Bieńkowska No to się jaja porobiły ? pic.twitter.com/lTxZW3SkRz
— Wkurzony Emeryt (@WkurzonyEmeryt) 8 maja 2018
E. Bieńkowska najwyraźniej nie potrafi zrozumieć, w jakim miejscu się znalazła. Unijna komisarz ds. rynku wewnętrznego i usług podczas debaty w Parlamencie Europejskim dotyczącej zaprzestania testowania kosmetyków na zwierzętach rzuciła siarczyste:„K..wa, jak ja tego nienawidzę”.
— Andrzej Strzelczak (@1950_andrzej) 8 maja 2018