Ostatni okres to czas znacznego wzrostu cen benzyny na stacjach paliw. Wiele wskazuje na to, że kierowcy póki co muszą się przyzwyczaić do takich kosztów, ponieważ cena ropy przekroczyła ważną granicę.
W miniony czwartek po raz pierwszy od listopada 2014 roku za baryłkę ropy Brent, czyli tzw. europejskiej, trzeba było zapłacić 80 dolarów. To najwyższa cena od 3,5 roku. W drugiej połowie dnia cena nieco spadła, ale nie zmienia to faktu, że do dużych kosztów prawdopodobnie musimy się przyzwyczaić.
Spadkom cen ropy nie sprzyja sytuacja na świecie. Panujący od dawna kryzys w Wenezueli w połączeniu z amerykańskimi sankcjami na Iran powoduje, że kolejne kraje produkują coraz mniej baryłek ropy, a co za tym idzie, staje się ona coraz droższa. W ostatnich dniach francuski koncern Total ostrzegał również, że z powodu amerykańskich sankcji mogą wycofać się z wprowadzenia w życie ogromnego projektu gazowego, jaki miał być realizowany właśnie w Iranie.
Sytuacja dla spadku cen ropy nie jest więc sprzyjająca, tym bardziej, że zbliża się okres wakacyjny, w którym zużycie paliwa jest największe. Wygląda na to, że kierowcy muszą się przyzwyczaić do obecnych widoków na stacjach benzynowych.
Czytaj także: Nie tylko zwykłe paliwo drożeje. Cena popularnej \"setki\" zwala z nóg!
Czytaj także: Steven Fulop: chcę być ambasadorem USA w Polsce