Wczorajszy finał Ligi Mistrzów zakończył się zwycięstwem Realu Madryt nad Liverpoolem 3:1. Do klęski „The Reds” niewątpliwie przyczyniły się fatalne błędy bramkarza Lorisa Kariusa, który został prawdziwym antybohaterem spotkania. Zawodnik skomentował mecz.
Ten mecz Loris Karius chyba zapamięta do końca życia. W głównej mierze to przez niego Liverpool przegrał z Realem Madryt. Najpierw bramkarz tak pechowo wyrzucał piłkę, że trafił nią w Karima Benzemę, od którego się odbiła i wpadła do siatki. Drugim razem przeszedł mu przez ręce stosunkowo prosty do obrony strzał Garetha Bale’a.
Po meczu Karius jest załamany. Udzielił już pierwszego komentarza, w którym nie brakuje przeprosin pod adresem kibiców. „Przez moje błędy zespół przegrał finał. Przepraszam… bardzo przepraszam wszystkich. Gdybym mógł teraz cofnąć się w czasie. W tej chwili jest mi bardzo ciężko. Takie jest jednak życie bramkarza. Teraz znów muszę podnieść głowę.” – mówił.
„W szatni każdy próbował mnie pocieszać, ale panowała w niej głównie cisza, ponieważ wszyscy byliśmy rozczarowani.” – dodał. Bramkarz tuż po zakończeniu spotkania podszedł do trybuny kibiców Liverpoolu i przepraszał. Brytyjska prasa nie zostawia jednak na nim suchej nitki.
Czytaj także: Finał Ligi Mistrzów: Loris Karius przeprasza kibiców Liverpoolu. Ci nagrodzili go brawami [WIDEO]
Źródło: sportowefakty.wp.pl
Fot.: YouTube (screen)