Chociaż od katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 roku minęło już ponad osiem lat, sprawa wciąż jest niejasna i budzi bardzo duże emocje. Z pewnością na nowo rozgrzeje je nowy raport podkomisji smoleńskiej, która wykazała, że na częściach samolotu oraz przynajmniej na jednym z ciał znajdują się ślady materiałów wybuchowych.
Zniszczenie samolotu nad ziemią na skutek eksplozji to główny rezultat badań Podkomisji do Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego. Działa ona pod przewodnictwem byłego szefa MON, Antoniego Macierewicza. Te rezultaty podkomisja przedstawiła już jakiś czas temu, a teraz opublikowała nowy raport, który ma to potwierdzać.
Na skutek badań metodą chromatograficzną, podkomisja wykazała, że na ciele przynajmniej jednej z ofiar, a także w częściach samolotu Tu-154M, który 10 kwietnia 2010 roku rozbił się pod Smoleńskiem, odnaleziono ślady materiałów wybuchowych. Ma to stanowić potwierdzenie tezy mówiącej o wybuchu samolotu nad ziemią.
Ustalenia te to kolejne zaprzeczenie komisji Jerzego Millera. W 2011 roku ustaliła ona, że przyczyną katastrofy samolotu z 96 osobami na pokładzie było zejście poniżej minimalnej wysokości zaniżenia i zderzenie z drzewami.
Czytaj także: Eksplozja w kadłubie? Wszystkie ustalenia podkomisji smoleńskiej w jednym miejscu!
Czytaj także: „Gowin Precz”. Studenci protestują na Uniwersytecie Warszawskim