Reprezentacja Anglii pokonała Tunezję we wczorajszym starciu mundialowej grupy G. Synowie Albionu na murawie musieli radzić sobie nie tylko z przybyszami z Afryki Północnej, ale i… tysiącami małych muszek, które skutecznie przeszkadzały im w grze.
Mecz rozpoczął się zgodnie z przewidywaniami. W 11. minucie spotkania piłkę do siatki skierował kapitan Anglików, Harry Kane, który dobił piłkę po wcześniejszej fantastycznej interwencji tunezyjskiego bramkarza (obronił oddany głową strzał Johna Stones’a).
Gdy wydawało się, że Anglicy pójdą za ciosem i worek z golami się rozwiąże… niespodziewanie do wyrównania doprowadzili gracze z Afryki. W polu karnym Ben Youssefa sfaulował Kyle Walker, a „jedenastkę”, pomimo tego, iż Jordan Pickford wyczuł jego intencje, wykorzystał Ferjan Sassi.
Czytaj także: Nietypowy problem podczas meczu Anglia – Tunezja. Nie tylko piłkarze zostali zaatakowani przez insekty [WIDEO]
Ostatecznie Anglikom udało się zwyciężyć. Gola na wagę trzech punktów zdobył w doliczonym czasie gry niezawodny Harry Kane, który wykorzystał podbramkowe zamieszanie po rzucie rożnym przyznanym Synom Albionu.
Z wczorajszego meczu kibice zapamiętają jednak nie tylko zmagania piłkarzy obu drużyn, ale i… prawdziwą inwazję małych muszek. Na poziomie murawy fruwały bowiem tysiące owadów, które, co widać było w transmisji telewizyjnej, szczególnie irytowały przybyszów z Europy.
Świadczy o tym jeden z filmów, który obiegł media społecznościowe. Widzimy na nim, jak Raheem Sterling, skrzydłowy angielskiej kadry, toczy bój z insektami.
“Why Raz’s prejudice against Russian insects cost England 3 points.” – British Press, probably @MenInBlazers pic.twitter.com/jTIJoEWOiu
— AzSportsDiaspora (@AzSportDiaspora) 18 czerwca 2018
Owady dokuczały zawodnikom przez całe spotkanie. Ich liczna obecność na poziomie murawy związana jest zapewne z wysokimi temperaturami oraz wilgotnością w powietrza, które od kilku tygodni utrzymują się w Rosji. Wczoraj w Wołgogradzie również dało się to odczuć.
źródło: wMeritum.pl, Twitter