Po wczorajszej porażce z Senegalem na reprezentantów Polski spadła fala krytyki. Niektórzy z kibiców oprócz fatalnej postawy na boisku wypominali im fakt, iż część z nich sprzedawała swój wizerunek i występowała w reklamach. W imieniu piłkarzy fanom postanowił odpowiedzieć dziennikarz, Krzysztof Stanowski.
Piłkarze byli krytykowani za to, że przed mundialem zgodzili się zostać twarzami rozmaitych marek. Kamil Grosicki reklamował sieć sklepów spożywczych, Robert Lewandowski m.in. szampon do włosów, a Kamil Glik sprzęt RTV i AGD. Adam Nawałka wraz ze Zbigniewem Bońkiem udzielili się w reklamie jednego z browarów.
Po wczorajszej porażce niektórzy, wyjątkowo sfrustrowani kibice zarzucali biało-czerwonym, iż ci zamiast odpowiednio przygotować się do turnieju spędzali czas na planach reklamowych. Zawodników w obronę postanowił wziąć dziennikarz, Krzysztof Stanowski.
Czytaj także: Dziennikarz apeluje, by piłkarze i trener oddali pieniądze zarobione w reklamach na domy dziecka. \"Trochę odzyskają twarz...\
„Co turniej uaktywnia się grupa dziwnych ludzi, którzy problem widzą w tym, że piłkarze grają w reklamach. No grają – kilka miesięcy temu poświęcili na to jeden dzień albo dwa” – napisał założyciel serwisu Weszło. „Ronaldo poświęcił tych dni z pięćdziesiąt i strzelił hat-tricka. Dajmy spokój z bzdurami” – zauważył.
Co turniej uaktywnia się grupa dziwnych ludzi, którzy problem widzą w tym, że piłkarze grają w reklamach. No grają – kilka miesięcy temu poświęcili na to jeden dzień albo dwa.
Ronaldo poświęcił tych dni z pięćdziesiąt i strzelił hat-tricka. Dajmy spokój z bzdurami.
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) 20 czerwca 2018
Niektórzy nie dawali jednak za wygraną i nadal krytykowali piłkarzy. Ofiarą padł m.in. Grzegorz Krychowiak, który niedawno otworzył swój butik.
Kiedy wszyscy mieli dzień wolny. Mógł iść do swojego butiku albo iść do nieswojego sklepu na zakupy. Nie widzę różnicy.
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) 20 czerwca 2018
Ok.
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) 20 czerwca 2018
źródło: Twitter/Krzysztof Stanowski
Fot. YouTube/Łączy nas piłka