Lech Wałęsa uczestniczył we wczorajszym protestach przeciwko zmianom w Sądzie Najwyższym. Przy okazji były prezydent udzielił krótkiego wywiadu „Super Expressowi”. Podczas rozmowy zdradził swój wyjątkowo karkołomny plan.
Lech Wałęsa wziął udział w protestach przed Sądem Najwyższym. Były prezydent wygłosił przemówienie, w trakcie którego zapewnił, że solidaryzuje się z demonstrującymi. Dodał również, że zostanie w Warszawie przez kilka dni.
W rozmowie z „Super Expressem” ujawnił zaś swój plan dotyczący powstrzymania Jarosława Kaczyńskiego.
Czytaj także: NASZ WYWIAD #5. Paulina Lechowicz: Na siłowni czuję się jak w domu
„Zostanę parę dni w Warszawie i zobaczę. Mam plan, ale potrzebuję większej liczby ludzi. Trzeba zacząć od stwierdzenia, że ktokolwiek łamie konstytucję, jest przestępcą. A więc z przestępcami możemy rozmawiać jak przestępca z przestępcą” – powiedział i dodał, ze chciałby spotkać się z Jarosławem Kaczyńskim „w sposób różny, w tym fizyczny”.
„Chcę go przekonać” – powiedział.
W dalszej części wywiadu Wałęsa rozkręca się jeszcze bardziej. Oświadcza bowiem, że planuje wtargnąć do siedziby PiS przy ulicy Nowogrodzkiej i nakłonić Kaczyńskiego do zastopowania zmian w sądownictwie.
„Będę próbował. Może uda mi się nawet do niego wtargnąć. Zrobię to” – oświadczył. „Ale tam na Nowogrodzkiej teraz wszystko jest ogrodzone” – zwróciła uwagę przeprowadzająca wywiad Kamila Biedrzycka. „Do skakania przez płot jestem przyzwyczajony” – odparł niewzruszony Wałęsa.