Wędkarz, który udał się na ryby w miejscowości Glinki niedaleko Karczewa, przeżył szok. Jego oczom ukazał się bowiem gigantyczny pyton tygrysi, którego od niedzieli poszukują służby. Mężczyzna wezwał policję, która podjęła próbę odłowienia gada.
Serwis warszawawpigulce.pl cytuje wypowiedź Dawida Fabjańskiego, członka fundacji Animal Rescue, której przedstawiciele pomagają w poszukiwaniach węża. Mężczyzna potwierdza, że pyton tygrysi żyje i cały czas pozostaje na wolności.
Zwierzę widziane było we wtorkową noc. Dostrzegł je wędkarz, który w miejscowości Glinki niedaleko Karczewa, łowił ryby. Mężczyzna natychmiast powiadomił policję, która przybyła na miejsce i podjęła próbę wyłowienia giganta. TVP Info podaje jednak, że akcja zakończyła się niepowodzeniem.
„We wtorek przed północą zakończyła się próba odłowienia pytona tygrysiego w powiecie otwockim pod Warszawą” – czytamy w serwisie internetowym telewizji informacyjnej.
Zeznania świadka
Radio ZET podaje, że z funkcjonariuszami policji skontaktował się mężczyzna, który twierdzi, iż widział, jak trzech mężczyzn wyrzuca gigantycznego węża na plaży. Świadek, który jest paralotniarzem, zdradza, że opisywana przez niego scena miała miejsce trzy miesiące temu. Oznaczałoby to, że wąż grasuje w okolicach Warszawy od kwietnia tego roku.
Serwis internetowy Radia ZET publikuje również ostrzeżenie wystosowane przez policję. „Służby apelują do mieszkańców podwarszawskich miejscowości Gassy, Dębina, Ciszyca, Czernidła i Łęg o szczególną ostrożność. Proszą aby w przypadku spotkania ze zwierzęciem do niego nie podchodzić i niezwłocznie zawiadomić służby ratunkowe” – czytamy.