Miroslav Radović, jeden z czołowych zawodników warszawskiej Legii, udzielił po wczorajszym meczu ze Spartakiem Trnawa bardzo mocnego wywiadu. Skomentował w nim postawę swoich kolegów z zespołu.
Wczorajsze spotkanie rozgrywane było w ramach drugiej rundy eliminacji do Ligi Mistrzów. Piłkarze ze stolicy skompromitowali się przegrywając na własnym boisku ze Spartakiem Trnawa 0-2. Podopieczni Deana Klafuricia wyglądali fatalnie, biegali zbyt wolno i nie mieli żadnego pomysłu na prowadzenie gry.
Po zakończeniu meczu otoczony przez dziennikarzy został Miroslav Radović, który postanowił nie gryźć się w język i w ostrych słowach ocenił występ w wykonaniu swoich kolegów z zespołu: Jose Kante i Carlitosa.
Czytaj także: Trener Legii wyjaśnił, dlaczego jego zespół przegrał. \"Piłkarze wymiotowali\" [WIDEO]
„Jedno jest grać w Wiśle Kraków czy Wiśle Płock, a drugie w Legii Warszawa” – wypalił nawiązując do zespołów, które w minionym sezonie reprezentowali Hiszpan i Gwinejczyk.
„Nie lubię oceniać zawodników po jednym sezonie. Wierzę, że będą naszym wzmocnieniem, ale dajmy im czas. Mieliśmy jednak wiele przypadków, kiedy dobrzy piłkarze nic wielkiego w tym klubie nie zdziałali” – dodał.
Radović pytany był również o przyszłość szkoleniowca Legii, Deana Klafuricia. Zawodnik nie potrafił odpowiedzieć, czy Chorwat poprowadzi zespół w rewanżu, dając tym samym do zrozumienia, iż posada trenera najprawdopodobniej wisi na włosku.
„Trudno powiedzieć, czy przystąpimy z nim do rewanżu ze Spartakiem. Z doświadczenia wiem, że pierwsza osoba, która jest zwalniana po słabych wynikach to trener” – oświadczył.