Legia Warszawa wygrała w Trnawe z miejscowym Spartakiem, ale marzenia o elitarnej Lidze Mistrzów musi odłożyć przynajmniej na rok. „Wojskowym” zabrakło bowiem jednej bramki, aby doprowadzić do dogrywki.
Warszawianie wygrali ze Spartakiem 1-0 po trafieniu Inakiego Astiza w 63. minucie spotkania, jednak ze względu na porażkę 0-2 w pierwszym mecz rozgrywanym w stolicy naszego kraju, odpadli z dalszym zmagań o Ligę Mistrzów.
Podopieczni Deana Klafuricia kończyli mecz w dziewiątkę. Najpierw, jeszcze w pierwszej połowie, z boiska za dwie żółte kartki wyleciał Marko Vesović, a pięć minut przed końcowym gwizdkiem sędziego, także za drugą żółtą kartkę, poproszony o opuszczenie murawy został Domagoj Antolić.
Czytaj także: El. do LM: kompromitacja Legii Warszawa! Kibice nie zostawili na mistrzu Polski suchej nitki
2 czerwona dla legii #trnleg pic.twitter.com/1nUuo9xfOh
— м.ѕкσωяσηєк ?⚪️? (@SzybkiBill1) 31 lipca 2018
Porażka Legii w dwumeczu oznacza, że gracze ze stolicy zagrają w III rundzie el. do Ligi Europy. Mecze odbędą się 9 i 16 sierpnia.
Spartak Trnawa – Legia Warszawa 0-1 (0-0)
Bramka: 0-1 Inaki Astiz (63.).
Czerwone kartki: Marko Veszović (37. druga żółta), Domagoj Antolić (86. druga żółta).
Żółte kartki: Spartak – Martin Toth, Jan Vlasko; Legia – Marko Vesović, Domagoj Antolić.
Spartak Trnawa: Martin Chudy – Andrej Kadlec, Martin Toth, Boris Godal, Matusz Czonka – Erik Jirka, Erik Grendel (71. Fabian Miesenboeck), Anton Sloboda (76. Jan Vlasko), Lukas Gressak, Jakub Rada – Marvin Egho (90+1. Ivan Hladik).
Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz – Mateusz Wieteska, Inaki Astiz, Michał Pazdan (53. Carlitos), Adam Hlouszek – Marko Vesović, Krzysztof Mączyński (80. Kasper Hamalainen), Domagoj Antolić, Miroslav Radović (46. Cafu), Michał Kucharczyk – Jose Kante.
Krytyka kibiców i ekspertów
Odpadnięcie Legii Warszawa z walki o Ligę Mistrzów zostało odebrane jako ogromne rozczarowanie. Krytyka pod adresem „Wojskowych” była ogromna.
A teraz serio, chociaż oczywiście weźmiecie mnie za hejtera: jeśli ma być budowana nowa struktura Legii, to jej budowę należy zacząć od wybrania prezesa, który zna się na piłce (albo ma świadomość, że się nie zna i dzięki temu radzi się właściwych osób) i który ma nosa do ludzi.
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) 31 lipca 2018
Przypomniało mi się, jak byliśmy wyzywani przez kibiców Legii, bo po transferze napisaliśmy o Vesoviciu „tykająca bomba”, gdyż tak nam powiedział czołowy chorwacki dziennikarz. Szac ???
— Mateusz Rokuszewski (@mRokuszewski) 31 lipca 2018
Gdyby w składzie Spartaka Trnawa nie grali Godal i Grendel, to pewnie w Legii zasłanialiby się wymówkami o niedocenianiu rywala, rozwoju słowackiej piłki itp. A tak, to jednak – umówmy się – troszkę głupio.
— Tomasz Cwiakala (@cwiakala) 31 lipca 2018
Usprawiedliwiam Klafuricia za kłótnię z sędzią. Zdaniem byłego trenera Legii Vesović nie zasłużył na czerwoną kartkę, tylko na czerwoną kartkę i kopa w dupę, niedopatrzenie arbitra
— Leszek Milewski (@leszekmilewski) 31 lipca 2018
Skoro Legii nie poszło zarówno z zaciągiem belgijsko-albańskim, jak i polskim trenerskim wychowankiem oraz chorwacką myślą szkoleniową, zostaje tylko jedno logiczne i racjonalne wytłumaczenie.
Żyła wodna.
— Andrzej Gomołysek (@taktycznie) 31 lipca 2018
Piłkarze Legii alibi już mają – w pierwszym meczu zawalił trener i jego formacja (a przecież wszystkim dziennikarzom przez dobry miesiąc klarowali, że to zły system!), w drugim czerwona kartka. Papcie czyste, zaraz zmiana trenera i nowy start dla każdego.
Ad mortum obsrandum.
— Kuba Żywko (@Garm1981) 31 lipca 2018
Brawa za walkę do końca, ale z LM dpadamy na wlasne życzenie. Najpierw tragiczny mecz w Warszawie, potem asekuranctwo w pierwszej połowie rewanżu i głupie juniorskie zachowania dwóch doświadczonych zawodników. Mam nadzieję, że to był ostatni mecz Klafa w roli trenera Legii.
— Felek Zdankiewicz (@F_Zdankiewicz) 31 lipca 2018
Rado mówi tydzień temu, że „czymś innym jest gra w Wiśle, a czymś innym w Legii”. Może Carlitos nie jest w optymalnej formie, ale przynajmniej w każdym meczu szarpie.
W przeciwieństwie od Radovicia. Jak chce kogoś krytykować, to może niech zacznie od siebie.
— Dariusz Faron (@DariuszFaron) 31 lipca 2018
Bez złośliwości i napinki. We wczorajszym slowackim „Sporcie” wyliczono, że budżet wszystkich klubów słowackiej Ekstraklasy jest mniejszy od budżetu Legii Warszawa. #smutne
— Grzegorz Michalewski (@MichalewskiG) 31 lipca 2018
Amerykanie ponoć torturowali więźniów norweskim death metalem. Powinni meczami Legii w europejskich pucharach.
— Marcin Makowski (@makowski_m) 31 lipca 2018
Nie zamierzam pisać szerzej, że coś wyglądało momentami jak sabotaż. Zamiast tego patrzę na budżet Legii. I myślę, że stosunek jakości do ceny jest co najmniej mocno zastanawiający. Przy czym jestem teraz dyplomatą.
— rafał wolski (@rwolski75) 31 lipca 2018
Gra Legii przypomina nieco publicystykę „Wiadomości”. Amatorszczyzna i mocarstwowe zadęcie; no i oglądać się nie da
— Wojtek Szacki (@szacki) 31 lipca 2018
Trzech, poza Rado, najbardziej kreatywnych zawodników Legii rozpoczyna mecz na ławce. Szkoda, bo kluczem do awansu będzie szybko strzelona bramka, a nie spokojna gra wszerz boiska przeć całą pierwszą połowę. Trochę jestem zdziwiony, ale… trzeba wierzyć w trenera i drużynę. ?
— Felek Zdankiewicz (@F_Zdankiewicz) 31 lipca 2018