Przed władzami Legii Warszawa ciężki czas. Oprócz odpadnięcia z eliminacji do Ligi Mistrzów, co generuje ogromne straty finansowe dla klubu, znów dali znać o sobie kibice. Podczas meczu ze Spartakiem Trnawa odpalili środki pirotechniczne, a to oznacza kolejną karę od UEFA, którą uiścić będzie musiał prezes „Wojskowych”, Dariusz Mioduski.
Do Trnawy, na mecz rewanżowy drugiej rundy eliminacji do Ligi Mistrzów, przybyło niemal tysiąc kibiców z Warszawy. Fani „Wojskowych” gorąco dopingowali piłkarzy, wywiesili również kilka flag. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się bez żadnego incydentu z ich strony, zaprezentowali oprawę, której jednym z elementów składowych były zakazane na stadionach środki pirotechniczne.
Pierwszy ogień dzisiaj. #spa pic.twitter.com/NIIFPhfS7l
Czytaj także: Kibice Legii pokazali, co myślą o UEFA. Kolejna mocna oprawa fanów \"Wojskowych\". Będzie kara? [WIDEO]
— Michał Kołodziejczyk (@Michal_Kolo) 31 lipca 2018
Tak kibice Legii bawili się w Trnawie. pic.twitter.com/4n3z3TmKew
— Legia.Net (@LegiaNet) 31 lipca 2018
Oznacza to, że fani po raz kolejny złamali przepisy UEFA, która z pewnością nałoży na klub karę. Zważając na fakt, iż w tych sprawach Legia to „recydywa”, sankcja może być wysoka.
Mamy więc powtórkę sytuacji sprzed roku, gdy za urządzenie racowiska w trakcie meczu czwartej rundy eliminacji do fazy grupowej Ligi Europy z Sheriffem Tiraspol Legia musiała zapłacić 50 tys. euro grzywny, a za prezentację w trakcie meczu trzeciej rundy eliminacji do Ligi Mistrzów z FK Astana niezwiązanej ze spotkaniem oprawy (kibice zaprezentowali oprawę z okazji rocznicy Powstania Warszawskiego) klub musiał zapłacić 35 tys. euro.