W II rundzie tenisowego turnieju ATP w Waszyngtonie zmierzyli się Noah Rubin i John Isner. Po tym spotkaniu zapamiętana zostanie nie tylko gra obydwóch tenisistów, ale również incydent, który przydarzył się Rubinowi. Śmiechu nie mógł powstrzymać ani jego rywal, ani nawet komentatorzy.
Zabawna sytuacja rozegrała się na zakończenie piątego gema drugiego seta. Noah Rubin starał się ofiarnie dobiec do piłki, ale na przeszkodzie stanął mu… jego własny but, który zupełnie się rozpadł.
Zdarzenie wywołało salwę śmiechu nie tylko na trybunach. Wyraźnie rozbawiony był również rywal Rubina, Isner, a także komentator, który nie mógł powstrzymać śmiechu.
Jak się okazało, zniszczone obuwie wcale nie rozśmieszyło samego Rubina, bo przypuszczał, że może do tego dojść i nie zabrał żadnych zapasowych butów. Boso poszedł do szatni i dopiero tam znalazł jakieś obuwie.
Czytaj także: MŚ Czechy: Ostatnia kolejka pod znakiem rzutów karnych
To niecodzienne zdarzenie nie wybiło jednak Rubina z rytmu i ostatecznie udało mu się odnieść sensacyjne zwycięstwo nad plasującym się w czołowej dziesiątce rywalem. W kolejnej rundzie musiał jednak już uznać wyższość Rosjanina Andrieja Rublowa.