Od dawna artyści osiągający wiek emerytalny skarżą się, że ZUS wylicza im dramatycznie niskie kwoty świadczeń. Ostatnio wysokością swojej emerytury „pochwalił się” wieloletni lider zespołu Budka Suflera Krzysztof Cugowski.
O gwiazdach, którzy informują o wysokości swojej emerytury słyszał chyba każdy. Przykładami mogą być choćby Beata Tyszkiewicz czy Ryszard Rynkowski, którzy mówili o kwotach wynoszących odpowiednio 1350 i 1160 złotych. Ostatnio szczególnie głośno było o wypowiedzi Katarzyny Skrzyneckiej, która wyznała, że według wyliczeń ZUS jej przyszła emerytura powinna wynosić… 34 złote.
Niedawno o swojej emeryturze mówił wieloletni lider zespołu Budka Suflera Krzysztof Cugowski. Wyznał on, że jego świadczenia emerytalne wynoszą 570 złotych. Ostatnio wyjaśnił czytelnikom tygodnika „Na Żywo”, że nie chce na nikogo skarżyć. Ma świadomość, że składki zaczął płacić dopiero w wolnej Polsce. „Nie mam pretensji do nikogo! W PRL-u nie było naszego zawodu, mogliśmy mieć tylko umowy zlecenia, składki zacząłem płacić w wolnej Polsce jako przedsiębiorca” – powiedział.
Cugowski przyznał, że teraz dostaje ponad tysiąc złotych emerytury, za co postanowił podziękować minister Elżbiecie Rafalskiej. „Moja sytuacja emerytalna bardzo się poprawiła ostatnio dzięki pani minister, bo podniosła najniższe świadczenia. Dostaję tysiąc złotych z kawałkiem” – powiedział.
Czytaj także: Romuald Lipko przed śmiercią pogodził się z Cugowskim
Wokalista zaznaczył również, że wciąż posiada oszczędności i nie pozwoli, by dzieci musiały go utrzymywać. „Mam oszczędności, nie jestem kompletnym szaleńcem. Dzieci na pewno nie będą mnie utrzymywać” – wyznał.