Marek Falenta w rozmowie z tygodnikiem „Wprost” zdradził, kto jego zdaniem naprawdę stoi za aferą taśmową. Choć kontrowersyjny biznesmen nie podaje nazwiska, to jego słowa uderzają w najbliższe otoczenie Donalda Tuska.
Marek Falenta został skazany w procesie dotyczącym afery taśmowej. Nie może się jednak pogodzić z wyrokiem i ma wiele poważnych zastrzeżeń do sądu.
„Zostałem skazany przez sąd, który miał na sobie presję niemieckich mediów pracujących dla Platformy. Proces przeprowadzili w pośpiechu. Trwał zaledwie 10 miesięcy. Nie miałem żadnego prawa do obrony. Sąd odrzucał wszystkie wnioski dowodowe.” – mówi Falenta.
Biznesmen podważa również zeznania jednego z kelnerów, Łukasza N. „Powiedział to, co mu kazano. Inaczej musiałby wymienić nazwisko prawdziwego zleceniodawcy” – mówi Falenta wskazując na środowisko związane z Platformą Obywatelską.
Marek Falenta: „Człowiek Tuska”
Falenta pytany przez dziennikarza tygodnika „Wprost” o to, kto naprawdę stoi za aferą taśmową, nie pozostawia żadnych wątpliwości. Według niego, całą odpowiedzialność ponosi bliski współpracownik Donalda Tuska. Nie wymienia jednak jego nazwiska.
„Człowiek z otoczenia Tuska, ważna postać w CBŚ, a potem w CBA. To on i jego ludzie namówili Łukasza N., żeby nagrywać. Przez chwilę zresztą był w kręgu podejrzeń, ale potem robiono wszystko, żeby oddalić od niego podejrzenia, bo gdyby to wyszło, to ani Tusk by do Brukseli nie pojechał, ani PO by nie przetrwała. Trzeba więc było wymyślić scenariusz pisany cyrylicą.” – powiedział Falenta.
Czytaj także: Wypadek rządowej limuzyny! W aucie była Beata Szydło
Cały wywiad w tygodniku „Wprost”.