Ivan Runje, defensor Jagiellonii Białystok, udzielił mocnego wywiadu po meczu z Legią Warszawa. Zawodnik nie gryzł się w język i przyznał, że „Wojskowi” nie zasłużyli na gola, który padł w końcówce meczu i zapewnił im remis.
Ivan Runje był zarówno pozytywnym, jak i negatywnym bohaterem meczu z Legią. Pozytywnym, ponieważ to on otworzył wynik spotkania swoim golem, a negatywnym, gdyż w końcówce gry dopuścił się faulu, po którym Legioniści doprowadzili do wyrównania.
Chorwat sfaulował bowiem Dominika Nagy’a przed polem karnym, a arbiter Mariusz Złotek podyktował rzut wolny. Andre Martins oddał strzał, który trafił w poprzeczkę, a nabiegający Sandro Kulenović wpakował piłkę do pustej bramki gospodarzy.
Czytaj także: Piłkarz Jagiellonii wywołał skandal po meczu z Legią. Przed kamerami użył oburzających słów [WIDEO]
Zdaniem Ivana Runje rzut wolny dla Legii nie powinien zostać przyznany.
„Ja byłem pierwszy, on we mnie uderzył barkiem. Starcie o piłkę po prostu. Bez faulu. Sędzia po meczu był pewny swego, ale dla mnie wyglądało to jakby tylko chciał obronić przed nami swoją decyzję. Patrz, nawet tata napisał mi, że nie ma mowy o faulu” – powiedział defensor Białostoczan w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Ivan Runje: czuję się ch****o
Ivan Runje przyznał, że nie podobało mu się, jak sędziowany był mecz pomiędzy „Jagą” a Legią.
„Na przykład była żółta kartka dla Burligi, a przecież faul był na nim. Po meczu arbiter podszedł do „Burego” i powiedział: „Sorry, to był mój błąd. Koledzy na VAR-ze mi już o tym powiedzieli”. A sytuacja sprzed gola. Wszyscy oprócz sędziów: trener, eksperci itd. mówią, że nie było przewinienia. Dlatego tak ch***wo się teraz czuje” – powiedział bez ogródek Chorwat.
W podobnym tonie do Runje wypowiedział się w pomeczowej rozmówce inny zawodnik Jagiellonii, Bartosz Kwiecień. Ten użył jeszcze ostrzejszych słów. Stwierdził bowiem, że „Jaga” przez cały mecz „była dymana”.
Szerzej o słowach Bartosza Kwietnia piszemy w artykule załączonym poniżej.