Kornel Morawiecki zapowiedział, że chce zostać europosłem. Na słowa marszałka seniora emocjonalnie zareagował Paweł Kukiz. W swoim wpisie odkrył kulisy współpracy z Morawieckim. Tak mniej więcej wygląda polska „polityka” – podsumował.
W czwartkowym „Super Expressie” ukazała się rozmowa z Kornelem Morawieckim. Marszałek senior zadeklarował w niej, że może wystartować w przyszłorocznych wyborach do europarlamentu. „Chciałbym zostać europosłem, nie wykluczam kandydowania w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, mam określoną wizję Europy i chcę ją zmieniać od wewnątrz” – przekonuje.
Na zaskakującą deklarację marszałka seniora odpowiedział Paweł Kukiz, który trzy lata temu wprowadził Morawieckiego do Sejmu. Lider Kukiz’15 wyjaśnił, jak przebiegała współpraca z politykiem.
Czytaj także: NASZ WYWIAD #4. Dariusz Szczotkowski: Nie powinienem był tak się odezwać do Korwin-Mikkego. Ludzie weryfikują swoje poglądy
„Kiedy wpisałem Kornela Morawieckiego na listę wyborczą do Sejmu, wszystkie chyba media rozpływały się nad tą kandydaturą” – przypomina Kukiz. „‘człowiek-kryształ’, ‘legenda’, ‘jedyny naprawdę dobry kandydat Kukiza’… Ja też święcie przekonany byłem, że to dobry wybór” – dodaje.
„Zaufałem jego ‘legendzie’, bo osobiście prawie Kornela nie znałem. Na prośbę Kornela wpisałem na listę również Małgorzatę Zwiercan i Ireneusza Zyskę – przedstawiał ich jako wzorowych patriotów, ludzi prawych i dobrych, którzy z nim współtworzyli Solidarność Walczącą” – podkreślił.
Pierwsze kłopoty pojawiły się jeszcze przed wyborami. „Nagle do mnie do domu przyjechał Kornel z dużą grupą nieznanych mi ludzi (przedstawił ich jako członków Solidarności Walczącej) i naciskał, by potajemnie wymienić SZESNAŚCIE jedynek, zastępując już wpisanych kandydatów członkami jego SW…” – relacjonuje Kukiz.
Jak przyznaje, po wielogodzinnych negocjacjach, nie zgodził się na propozycję „podmienienia” jedynek do Sejmu. „I Bogu dzięki, bo gdybym postąpił inaczej to dawno nie miałbym już Klubu” – dodaje.
Kukiz: „Kornel zaczął knuć”
W dalszej części wpisu, Kukiz przypomina, że Morawiecki opuścił jego klub, a zaraz po nim wyrzucona została Zwiercan. Trzecią osobą, która odeszła był, również człowiek Morawieckiego – Zyska. „Wówczas Kornel zaczął knuć, proponując potajemnie innym posłom K’15 przejście do jego koła parlamentarnego” – pisze Paweł Kukiz.
„Początkowo niewiele zdziałał ale kiedy jego syn Mateusz został premierem w jakiś nieznany mi sposób zachęcił jeszcze trzech posłów K’15 – Chruszcza, Andruszkiewicza i Porwicha, by przystąpili do niego i pomogli we współtworzeniu nowej partii, która miałaby na celu przede wszystkim budowę zaplecza politycznego dla młodego Morawieckiego” – dodał.
Kukiz przypomniał, że osoby, które otrzymały od niego pierwsze miejsca na listach, przysięgały wierność idei takich jak m.in. JOW, niepodnoszenie podatków i państwo obywatelskie. W dalszej części wpisu odniósł się do dzisiejszej deklaracji Morawieckiego.
„Nie udało mu się stworzyć partii, z budowaniem zaplecza politycznego dla syna też marnie poszło więc idzie tam, by za kolosalne pieniądze głosić swoje socjalistyczne brednie. Mam nadzieję, że choć część tych pieniędzy przeznaczy na budowę Domu Weterana Solidarności, na co otrzymał od K’15 700 tys.zł. ….” – napisał.
Kukiz dał jednak do zrozumienia, że to „marna nadzieja” ponieważ zapowiadanej budowy do tej pory nie ma. Natomiast część pieniędzy zostało przelane na konta fundacji z którą związana jest Zwiercan i która z tych środków m.in. „fundowała” wczasy dla weteranów „S”.
„Tak mniej więcej wygląda polska ‘polityka’. Pod hasłami walki o Polskę dostają się do Sejmu koniunkturaliści, którzy każde kłamstwo czy oszustwo, które maja im służyć do budowania siebie i napychania swoich portfeli nazywają ‘elementami gry politycznej’”- podsumował.