Prokuratura w Mińsku Mazowieckim podała oficjalną przyczynę zgonu legendarnego bokserskiego trenera Andrzeja Gmitruka. Zgodnie z wcześniejszymi spekulacjami, śmierć nie nastąpiła w wyniku pożaru, ale z powodu ostrej niewydolności krążeniowo-oddechowej.
Śmierć Andrzeja Gmitruka, do której doszło w nocy z poniedziałku na wtorek, była prawdziwym szokiem dla całej Polski. Według początkowych informacji legendarny trener miał zginąć w wyniku pożaru, który wybuchł na tarasie od świeczki, którą Andrzej Gmitruk zapalił w rocznicę śmierci swojego syna. Nowe ustalenia przeczą jednak tej kwestii.
Już wczoraj lokalne służby informowały, że pożar pochłonął jedynie niewielki stolik znajdujący się na tarasie. „Straż pożarna została wezwana do pożaru domu, bo takie było zgłoszenie. Natomiast na miejscu służby stwierdziły, że nie doszło do pożaru domu, a spalił się niewielki plastikowy stolik. Na miejscu zostało jednak znalezione ciało 67-letniego mężczyzny. Na tę chwilę przyczyna zgonu jest nieustalona” – mówił w rozmowie z Wirtualną Polską asp. Marcin Zagórski, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Mińsku Mazowieckim.
Czytaj także: Artur Szpilka czyta ostatniego SMS-a od Andrzeja Gmitruka
Dziś Prokuratura w Mińsku Mazowieckim potwierdziła, że przyczyną zgonu nie był pożar, ale choroba. „Zgon był wynikiem ostrej niewydolności krążeniowo-oddechowej. To powierzchowne obrażenia, które mogły powstać w momencie, kiedy się pan Gmitruk przewrócił bądź też oparzył, ale nie były one przyczyną zgonu” – mówiła Barbara Sobotka z mińskiej prokuratury.
Andrzej Gmitruk zmarł w wieku 67 lat. Był jednym z najsłynniejszych trenerów w historii polskiego boksu. Trenował reprezentację naszego kraju, ale również takie sławy jak Tomasz Adamek, Andrzej Gołota czy Mateusz Masternak, a w ostatnim czasie Artur Szpilka i Izu Ugonoh.
Czytaj także: Robert Kubica wraca do Formuły 1! Orlen wyłoży fortunę
Źr.: WP Sportowe Fakty