Protestujący rolnicy zablokowali dziś odcinek autostrady A2 w stronę na Warszawy na wysokości Brwinowa. Na miejsce przyjechał szef resortu rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski, który podjął rozmowy z demonstrantami. Organizatorem protestu jest Unia Warzywno-Ziemniaczana.
Początek rozmów był wyjątkowo burzliwy. Rolnicy nie dawali bowiem dojść Ardanowskiemu do głosu. Ten próbował się jednak przebijać przez ich okrzyki.
Czytaj także: Rolnicy zwrócili się do kierowców. Chodzi o blokowanie autostrady
Minister Rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski rozmawia z protestującymi rolnikami na A2 pod Warszawą. Demonstrujący nie zgodzili się na rozmowy w sali w pobliskim Brwinowie. Od kilku godzin przejazd autostradą w kierunku Warszawy jest zablokowany @MRiRW_GOV_PL
— Radio ZET NEWS (@RadioZET_NEWS) December 12, 2018
„Pan premier poprosił, żebym się z wami spotkał i odpowiedział na wasze postulaty. Jestem jednym z was, zostałem ministrem, żeby rozwiązywać wasze problemy” – mówił Ardanowski.
Minister dodał też, że stara się rozmawiać ze wszystkimi grupami rolników, nawet tymi, które prezentują wyjątkowo radykalne poglądy.
Po chwili wypowiedź Ardanowskiego przerwał jeden z rolników. „Obiecał pan sygnowanie polskich produktów polską flagą w Sandomierzu, kiedy to było?” – powiedział mężczyzna.
W tym momencie Ardanowski nie wytrzymał. „I wprowadziłem do jasnej cholery!” – krzyknął wyraźnie poirytowany klimatem, w jakim przyszło mu negocjować.
Relację rozmowy ministra z rolnikami transmitowano m.in. na antenie telewizji TVN24. W tym czasie swoje opinie wyrażali internauci.
Sposób, w jaki minister Ardanowski prowadzi rozmowy z rolnikami na A2, to PR-owy strzał w kolano dla rządu PiS.
— Przemysław Henzel (@PrzemekHenzel) 12 grudnia 2018
Sposób, w jaki Ardanowski rozmawia z protestującymi rolnikami, to wróżba, że arogancja i buta doprowadzą PiS do spektakularnego upadku. Nie chcę konsultować z rolnikami, bo każda organizacja mówi co innego – mówi minister. Jasne, niech konsultuje tylko z Kaczyńskim. Katastrofa.
— Przem.Szubartowicz (@PSzubartowicz) 12 grudnia 2018
Rolnicy kontra Ardanowski
W trakcie gorącej wymiany zdań poruszony został również temat wirusa ASF. Minister przyznał, że ostatniego ognisko zostało choroby było 14 września. „Od tego czasu minęły trzy miesiące, nie ma w Polsce kolejnego ogniska. Są oczywiście padłe dziki i będzie ich zapewne jeszcze sporo. Nie mam żadnych złudzeń, że choroba zostanie opanowana w zakresie dzików bardzo szybko” – powiedział.
„Teraz jest najlepszy moment, żeby doprowadzić do depopulacji dzików, kiedy nie ma kukurydzy i liści na drzewach. PZŁ musi przystąpić do wybijania dzików albo zostać zdelegalizowany, a w jego miejsce utworzone kilka nowych związków, trzeba złapać monopol” – dodał.
Ardanowski zaczął też wymieniać kwoty, które od 2014 roku, czyli od momentu, w którym pojawiła się choroba, przeznaczane były przez rząd na jej zwalczanie. Było to: 16 mln zł w 2014 roku, 11,9 mln zł w 2015 roku, 25 mln zł w 2016 roku, 98 mln zł w 2017 roku oraz 203 mln zł w 2018 roku.
W tym momencie rolnicy znów przerwali wypowiedź ministrowi. Zasugerowali Ardanowskiemu, aby „nie rzucał sumami”. Twierdzili również, że pieniądze przeznaczone na walkę z chorobą trafiły głównie do kieszeni urzędników.
Rolnicy zarzucali też obecnej władzy, iż ta doprowadziła do rozrostu marketów, które zmonopolizowały rynek. Ardanowski przyznał, że PiS chciał obłożyć je podatkiem, jednak pomysł został zablokowany w Brukseli.
Demonstranci domagają się m.in. przeprowadzenia audytu wydatkowania publicznych środków finansowych przekazywanych rolniczym organizacjom branżowym oraz „uzdrowienia Izb Rolniczych”. Rolnicy żądają też wprowadzenia przepisów narzucających obowiązek znakowania produktów rolno-spożywczych flagą kraju produkcji. Chcą również, aby wprowadzona została realna kontrola jakości żywności, a także by podjęte zostały natychmiastowe działania zmierzające do zwalczenia wirusa ASF.
Czytaj także: Okrzyknęli go nowym Lepperem! To on mobilizuje rolników
Komentarze
Rozmowy ministra Ardanowskiego z rolnikami ochoczo komentowali internauci. Oto niektóre z ich opinii:
Dobrze, że tam jest kamera, min. Ardanowski nie nadaje się na jakiekolwiek rozmowy?
— Darth Revan???? (@LewyDoPrawego) 12 grudnia 2018
BTW min. Ardanowski nieźle sobie radzi. Przede wszystkim widać, że wie, o czym mówi. I nie jest jakimś wymuskanym lalusiem z Warszawy.
— Robert Feluś ???? (@RobertFelus) December 12, 2018
Minister Ardanowski pomimo tego, że mamy różne zdanie w sprawie hodowli futrzaków, to jednak był celny rekonstrukcyjny manewr. W sytuacjach kryzysowych to widać.
— Jacek Liziniewicz (@Liziniewicz) December 12, 2018
Ardanowski "do cholery jasnej"!
Czyli PiS łagodzi język przed wyborami ?
— kubakuba?? (@kuba1kuba) December 12, 2018
Protest rolników na A2-Żądają odszkodowań w zw. z ASF. A Pan min. Jan Ardanowski na to, że odstrzelą dziki lub rozwiążą PZŁ i potem odstrzelą dziki.
?Czyli kasy to nie dadzą☝️?
Już tak puszczę "ratowali" przez wycięcie w pień. No, można się zdenerwować na te"genialne" metody.? pic.twitter.com/SmTa4EuIq8— Anna Brzozowska (@Anna7Brzozowska) December 12, 2018
źródło: TVP Info, TVN24, Twitter