Beata Tadla, była dziennikarka Telewizji Polskiej, uczestniczyła w proteście przed siedzibą stacji. Jak przyznała, było to dla niej trudne doświadczenie.
Wczoraj w godzinach wieczornych przed siedzibą TVP odbył się protest. Jego uczestnicy wyrażali swój sprzeciw wobec nagannych ich zdaniem praktyk stosowanych przez dziennikarzy tej stacji. Szczególne oburzenie wywołał materiał wyemitowany po śmierci prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza (więcej TUTAJ).
W wydarzeniu uczestniczyła m.in. była dziennikarka TVP, Beata Tadla. Odeszła ona z Telewizji Publicznej zaraz po tym, gdy nowym prezesem instytucji został Jacek Kurski. Jej nowym pracodawcą została NOWA TV.
Czytaj także: Beata Tadla poszła z synem na wybory. Nie był zadowolony z wyniku
Beata Tadla przyznaje, że udział w proteście przeciwko jej byłemu pracodawcy był trudnym doświadczeniem.
„To było trudne… Staliśmy przed miejscem, w którym spędziliśmy lata, a teraz byliśmy tam zaprotestować przeciwko temu, w co się zamieniło” – napisała Tadla na Facebooku.
„Dziennikarstwo to relacjonowanie świata, a nie jego kreowanie! I to w tak obrzydliwym, kłamliwym, pogardliwym wydaniu! Pomachaliśmy tym, co patrzyli na nas z okien budynku przy Powstańców…” – dodała.
Jeszcze przed protestem Władysław Kosiniak-Kamysz, lider PSL, zaapelował do Jarosława Kaczyńskiego, aby ten podjął decyzję o odwołaniu Jacka Kurskiego z funkcji szefa TVP. Przygotował nawet specjalną petycję w tym celu. Szerzej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.