Tomasz Lis opublikował na Twitterze wpis, który – jak twierdzi dziennikarz – jest jego publicznym rachunkiem sumienia. Komentarz redaktora naczelnego „Newsweeka” ma oczywiście związek z bestialskim mordem na prezydencie Gdańska, Pawle Adamowiczu.
Śmierć Pawła Adamowicza wstrząsnęła polskim środowiskiem politycznym. Tragedia oprócz współczucia dla rodziny zmarłego prezydenta wywołała też mnóstwo kontrowersyjnych wypowiedzi. Niektóre z nich znacząco przekraczały granice dobrego smaku. Stąd mnóstwo apeli z różnych stron o rachunek sumienia oraz kilkukrotnie zastanowienie się na wypowiadanymi słowami, które mogą być przecież krzywdzące.
Do apelu o rachunek sumienia odniósł się na swoim Twitterze Tomasz Lis, który opublikował wpis. Dziennikarz przyznaje, że „zaczyna od siebie”.
Czytaj także: NASZ WYWIAD #4. Dariusz Szczotkowski: Nie powinienem był tak się odezwać do Korwin-Mikkego. Ludzie weryfikują swoje poglądy
„Rachunek sumienia należy zaczynać od siebie. To zaczynam. Za mało krzyczałem, gdy państwowa machina nienawiści i kłamstwa niszczyła najlepszych Polaków. Za słabo protestowałem, gdy ich – na oczach Polski – kopano, lżono i poniewierano. Proszę o wybaczenie. Obiecuję poprawę” – napisał.
Jeszcze wcześniej Tomasz Lis pisał, iż albo wygra Polska Pawła Adamowicza i Jerzego Owsiaka, albo Jarosława Kaczyńskiego i Jacka Kurskie. Obie, jego zdaniem, wygrać nie mogą, ponieważ są wzajemnym zaprzeczeniem.
„Albo wygra Polska Adamowicza i Owsiaka albo Kaczyńskiego i Kurskiego. Obie wygrać nie mogą, kompromisu miedzy nimi być nie może, bo są swym absolutnym zaprzeczeniem” – napisał redaktor naczelny „Newsweeka”.
źródło: Twitter, wMeritum.pl