W trudnych sytuacjach przedsiębiorcy mogą ubiegać się o rozłożenie na raty płatności składek. Muszą jednak przedstawić dowody uzasadniające wniosek, jak np. dane o kondycji finansowej. Wszystko to wygląda na proste, jednak schody zaczynają się, gdy urzędnik zażąda niemożliwego, np. bilansu za rok, który jeszcze trwa. Firmy kończące rok obrotowy zazwyczaj 31 grudnia mają obowiązek stworzenia takiego dokumentu do 31 marca następnego roku. Jeśli ubezpieczyciel oczekuje jego przedstawienia przed tym czasem, powinny się bronić, pytając o to, jakich konkretnych danych oczekuje organ. Zwykle są to elementy rocznego podsumowania, jak wyciągi z konta bankowego za ostatnie 3-6 miesięcy, informacje o działaniach komorniczych, posiadanych nieruchomościach czy kredytach. Natomiast odmowa ujawnienia danych może skutkować negatywną decyzją urzędu.
Nieistniejące dokumenty
Przedsiębiorca (sp. z o.o.) jeszcze w ubiegłym roku zwrócił się do ZUS-u o rozłożenie zaległych składek na raty. Urzędnik wówczas poprosił o sprawozdania z przepływów pieniężnych za lata 2015-2017 i bieżących. Jednocześnie oczekiwał bilansu oraz rachunku zysków i strat za rok 2018, czyli dokumentów nieistniejących przed zakończeniem tego okresu. Adwokat Anna Borysewicz przypuszcza, że organ mógł w ten sposób szukać pretekstu, by nie uwzględnić wniosku dłużnika, powołując się na niemożność oceny jego predyspozycji płatniczych koniecznych w świetle ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
– Każdy wniosek o udzielenie ulgi w spłacie należności rozpatrywany jest indywidualnie, dlatego bez poznania stanu faktycznego tej sprawy nie można ocenić działań oddziału ZUS, także w przypadku dotyczącym tego przedsiębiorcy. Z pewnością jednak, pełniejsza wiedza na temat aktualnego stanu finansowego wnioskodawcy umożliwia lepsze dopasowanie harmonogramu spłaty zadłużenia do konkretnego przypadku – komentuje Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Z kolei Marek Niczyporuk, radca prawny i doradca podatkowy z kancelarii Ars AEQUI, sądzi, że być może pracownik w tej sprawie nie zapoznał się z regulacją ustawy o rachunkowości, dotyczącej zakresu sporządzanej dokumentacji oraz terminów jej przygotowania. I dodaje, że w sytuacji, kiedy organ będzie oczekiwał nieistniejącego bilansu, żądanie tego rodzaju dokumentu może świadczyć co najmniej o niezapoznaniu się z przedłożonym materiałem. Jest to możliwe szczególnie, jeśli przedstawiono inne dowody obrazujące aktualną sytuację finansową podmiotu. Ekspert podkreśla też, że każdą sprawę należy oceniać indywidualnie.
– Co do zasady, wniosek spółki zobowiązanej do przygotowywania sprawozdań finansowych, zgodnie z ustawą o rachunkowości, powinien zawierać takie dokumenty za trzy ostatnie lata obrotowe. W przypadku złożenia go przed terminem przygotowania raportu za poprzedni rok, np. w styczniu 2019 roku, powinny to być sprawozdania za lata 2015-2017. W celu pełniejszej oceny wniosku oddział może poprosić również o wstępny i niezatwierdzony przez biegłego rewidenta bilans za cały 2018 rok lub za jego pierwsze półrocze – twierdzi Wojciech Andrusiewicz.
Jak wskazuje Marek Niczyporuk, w bilansie wykazuje się stany aktywów i pasywów na dzień kończący bieżący i poprzedni rok obrotowy. Aktualne dane w tym zakresie z pewnością pozwolą pracownikowi organu dokonać analizy możliwości płatniczych dłużnika. Są to np. środki pieniężne w kasie i na rachunkach bankowych, wykaz środków trwałych, należności i zobowiązań czy zapasy magazynowe. Dodatkowo taki raport zawiera informacje zagregowane, co ułatwia przyszłą analizę, bowiem wyklucza konieczność przeglądania szeregu odrębnych dokumentów spółki.
– ZUS chce ocenić możliwości płatnicze dłużnika, czyli to, czy faktycznie będzie on w stanie terminowo wywiązywać się z ewentualnie zawartego układu ratalnego. A ze sprawozdania finansowego wynika m.in. to, czy posiada on różnego rodzaju zobowiązania oraz jakie są składniki jego majątku. Może być np. właścicielem nieruchomości – wyjaśnia adwokat Borysewicz.
Sposób na kłopoty
Problemy czekają tych przedsiębiorców, którzy nie będą chcieli złożyć przygotowywanych obowiązkowo dokumentów finansowych (ustawa o rachunkowości). Rzecznik ZUS-u podkreśla, że ich wnioski podlegają również badaniu pod kątem przepisów z zakresu pomocy publicznej. W tym kontekście odmowa uniemożliwia ocenę sytuacji spółki przez oddział i może się wiązać się z negatywną decyzją dla przedsiębiorcy.
– Firmy muszą mieć świadomość, że organ nie będzie mógł wydać pozytywnego rozstrzygnięcia, jeśli nie pozna ich aktualnej sytuacji finansowej. Jednocześnie warto, by zdawali sobie sprawę z tego, że żądania ZUS-u muszą być zgodne z prawem. Dlatego organ nie może oczekiwać sporządzenia bilansu, ale wolno mu wymagać przedłożenia dokumentów i przekazania informacji, które zazwyczaj stanowią jego podstawę, jak ewidencja środków trwałych, wyciągi z rachunku bankowego czy informacja o stanie środków w kasie – przekonuje ekspert z kancelarii Ars AEQUI.
Zdaniem mecenas Anny Borysewicz, dłużnicy (spółki z o.o.) w takich sprawach mogą czuć się postawieni pod ścianą. Z jednej strony, skoro zależy im na uwzględnieniu wniosku, to powinni przedłożyć wszystkie żądane przez ZUS dokumenty, aby zwiększyć szanse na jego pozytywne rozpatrzenie, a z drugiej – nie muszą ich posiadać, ponieważ nie upłynął jeszcze ustawowy termin sporządzenia sprawozdania finansowego za ten okres. Trzeba to uzasadnić – jeśli dzień bilansowy wypada 31 grudnia, to spółka ma czas do 31 marca na sporządzenie takiego dokumentu.
– W takiej sytuacji należy prowadzić dialog z urzędem, by poznać rzeczywiste intencje dotyczące informacji, które chce pozyskać. Warto zapytać, jakie konkretnie szczegóły go interesują. Może się okazać, że dla rozstrzygnięcia sprawy potrzebna jest tylko część danych z bilansu. Należy też wnioskować o wskazanie na piśmie wymaganych dokumentów oraz zaproponować pisemną formę składania wyjaśnień i przedkładania dowodów. Formalizm może spowodować, że ZUS z większą uwagą i ostrożnością będzie formułował dalsze swoje żądania – uważa radca prawny i doradca podatkowy Marek Niczyporuk. Natomiast adwokat Anna Borysewicz proponuje, jako sposób na udowodnienie sytuacji finansowej spółki, przedłożenie dokumentów np. z 2 lat poprzedzających wystąpienie z wnioskiem. Pomocne może być też wykazanie słabszej kondycji w roku 2018 (np. wyciąg z firmowego rachunku bankowego za ostatnie 3-6 miesięcy), przedstawienie umowy kredytu czy informacji od komornika o wszczęciu przeciwko spółce egzekucji. Warto też przedstawić zaległości firmy oraz składniki jej majątku na koniec wcześniejszego roku.
Czytaj także: Znana sieć sklepów ostrzega przed oszustami
Źr.: Materiały prasowe