Juventus Turyn przegrał na wyjeździe z Atletico Madryt 2-0 w meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. W bramce ekipy z Turynu wystąpił Wojciech Szczęsny, który zanotował kilka świetnych interwencji.
Juventus Turyn zmierzył się w Madrycie z miejscowym Atletico. Spotkanie pomiędzy ekipami z Włoch oraz Hiszpanii przez długi czas było wyrównane. Sytuacja zmieniła się w drugiej połowie meczu. Podopieczni Diego Simeone ruszyli do ataków i co rusz nękali Wojciecha Szczęsnego, który od pierwszy minut stał w bramce „Starej Damy”.
Nasz rodak kilkukrotnie popisywał się świetnymi interwencjami. Kapitalny refleks udowodnił m.in. w 53 minucie gry, gdy wybronił strzał Griezmanna. Francuz próbował przelobować Polaka, jednak Wojciech Szczęsny odbił piłkę tak, że ta spadła na poprzeczkę. Następnie przejął ją obrońca Juventusu, Giorgio Chiellini, który wykopał futbolówkę na rzut rożny.
Czytaj także: Wojciech Szczęsny po meczu Juventusu. Wspaniałe słowa o Ronaldo
Niestety, dobra dyspozycja naszego rodaka nie uchroniła Juventusu od porażki. „Stara Dama” uległa bowiem swoim rywalom 2-0. Pierwszego gola dla podopiecznych Diego Simeone zdobył Alvaro Morata, jednak arbiter po analizie VAR nie uznał trafienia.
Co się jednak odwlecze, to nie uciecze. W 78. minucie spotkania w podbramkowym zamieszaniu piłkę do siatki skierował bowiem stoper Atletico, Jose Maria Gimenez. Pięć minut później gracze z Madrytu podwyższyli prowadzenie za sprawą Diego Godina. Urugwajczyk wpakował piłkę do bramki strzeżonej przez Szczęsnego i zapewnił Atletico sporą zaliczkę przed rewanżem w Turynie.
Wojciech Szczęsny skomentował występ swojego zespołu w rozmowie z Bożydarem Iwanowem, dziennikarzem Polsat Sport.
„Nie zagraliśmy dobrego spotkania. Straciliśmy dwie bramki po stałych fragmentach gry. Pozostaje duży niesmak, ale mamy jeszcze drugi mecz, w którym można wszystko odwróci” – powiedział.
Golkiper Juve skomentował również sytuację, w której w kapitalnym stylu wybronił strzał Griezmanna. „Byłem chyba trochę za wysoko ustawiony. Postanowił mnie przelobować, na szczęście Bozia dała trochę wzrostu i udało się wybronić” – powiedział Wojciech Szczęsny.