Podczas wczorajszego finału Pucharu Ligi Angielskiej, który Manchester City rozegrał z Chelsea Londyn doszło do kuriozalnej sytuacji. Pod koniec dogrywki trener Maurizio Sarri chciał zmienić Kepa Arrizabalaga przed rzutami karnymi. Jednak… bramkarz Chelsea odmówił zejścia z boiska.
W ostatniej minucie regulaminowego czasu dogrywki trener Chelsea był już pewien, że mecz rozstrzygną rzuty karne. Postanowił zmienić swojego bramkarza, który wcześniej skarżył się na jakiś uraz. Początkowo wszystko przebiegało normalnie, bo przy bocznej linii czekał już Willy Caballero, bramkarz rezerwowy.
Czytaj także: Dwie bramki Milika! Przy wolnym zaskoczył wszystkich [WIDEO]
Czytaj także: Trener Chelsea skomentował kuriozalną sytuację z bramkarzem
Wtedy doszło do rzadko spotykanej sytuacji na boiskach piłkarskich. Bramkarz Chelsea, Kepa Arrizabalaga stwierdził, że… nie zejdzie z boiska. Wymownie machał ręką w kierunku trenera dając mu znać, że nie zamierza zmieniać się z Caballero.
Maurizio Sarri, trener Chelsea początkowo chyba nie wierzył własnym oczom. Szybko jednak jego zdziwienie przerodziło się w prawdziwą furię. Wykrzykiwał nie tylko w stronę bramkarza, ale również do swoich współpracowników na ławce rezerwowych.
Sarri był naprawdę wściekły i chyba bał się, że może nie zapanować nad nerwami, bo udał się w stronę szatni. Jednak tuż przed wyjściem do korytarza zawrócił i ponownie udał się na ławkę rezerwowych.
Ostatecznie piłkarze Chelsea Londyn ulegli w rzutach karnych. Puchar trafił w ręce Manchester City.
Źr. sport.pl; twitter