W ostatnich dniach publikowaliśmy oświadczenia kibiców Wisły Kraków, którzy wszczęli protest przeciwko decyzjom władz klubu wobec flag na stadionie. Włodarze „Białej Gwiazdy” nie zezwolili bowiem na to, aby płótna z konkretnym wizerunkiem zawisły na płocie.
Wczoraj opisywaliśmy komunikat, który wydali przedstawiciele grupy kibicowskiej „Ultra Wisła”. Ujawnili oni, że brak dopingu podczas meczu z Pogonią Szczecin był protestem wobec polityki prowadzonej przez władze klubu.
„Na dzisiejszym meczu z Pogonią nie prowadziliśmy zorganizowanego dopingu. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest fakt niemożliwości wywieszenia na sektorze C flag, które są nieodłącznym elementem ruchu kibicowskiego na Wiśle” – napisali na Facebooku kibice Wisły Kraków z grupy „Ultra Wisła”.
Czytaj także: Kontrowersyjna flaga na meczu Wisła Kraków-Legia Warszawa [WIDEO]
„Żeby była jasność sytuacji. Nie oczekujemy od klubu żadnej 1 zł od biletu, chcemy tylko móc swobodnie organizować ruch kibicowski na Wiśle, począwszy od wieszania flag i prezentacji opraw , kończąc na zorganizowanym dopingu. Dopóki klub nie przestanie wrzucać wszystkich do jednego worka, dopóty współpraca nie będzie możliwa. Chcemy działać, jak za czasów Telefoniki, bez ingerencji w działania zarządu i sprawy sportowe, a jedynie zająć się organizowaniem szeroko rozumianego „życia kibicowskiego”. Do tego jednak jest potrzebny dialog o który, póki co ciężko” – dodali w kolejnym komunikacie.
Czytaj więcej: Kibice Wisły Kraków zabrali głos ws. protestu. Nowy komunikat
Wisła Kraków uderza pięścią w stół
Przy okazji publikacji powyższych oświadczeń fani krakowskiego klubu zastanawiali się, jakie flagi zbulwersowały włodarzy „Białej Gwiazdy”. Kibice potwierdzali bowiem, że to właśnie zakaz ich wywieszenia był przyczynkiem do podjęcia protestu.
Rąbka tajemnicy w całej sprawie uchyla dziennik „Sport”. W tekście, który pojawił się w najnowszym wydaniu gazety ujawniono, iż włodarze Wisły Kraków zdecydowali, iż na stadionie nie będą mogły pojawiać się flagi z wizerunkiem rekina. Ten jest symbolem chuligańskiej grupy kibicowskiej „Wisła Sharks”, która od wielu lat miała ogromne wpływy w klubie spod Wawelu.
„Przedstawiciele grup kibicowskich twierdzą, że klub nie jest zainteresowany żadną formą dialogu. W klubie usłyszeliśmy wczoraj, że chęć rozmowy jest, ale istnieją też obawy, że działalność kibiców może wpłynąć na wiarygodność tego, co obecnie dzieje się w Wiśle. Obawa, że praca włożona w odbudowę klubu pójdzie na marne. Z tego powodu przyjęto obecnie politykę grubej kreski. Władze klubu uznały, że na stadionie Wisły nie może nigdy więcej pojawić się flaga <<Wisła sharks>>” – pisze „Sport”.