Przemysław M., który w ubiegłym tygodniu wysyłał groźby do prezydentów miast i do Lecha Wałęsy planował atak na Sejm. Tak wynika z najnowszych ustaleń śledczych, które przedostały się do mediów.
Policjanci zatrzymali 28-letniego Przemysława M. w poniedziałek. Według ustaleń śledczych to on wysyłał w ubiegłym tygodniu listy z groźbami do prezydentów miast. Podczas przeszukania jego mieszkania, funkcjonariusze natrafili na przedmioty, które potwierdziły, że to on jest sprawcą.
W jego mieszkaniu znaleziono kolekcję naboi, a także atrapy broni maszynowej i krótkiej. Było tam również wiele listów zaadresowanych do polityków oraz substancja, którą mężczyzna chciał wsypać do kopert, tak by poparzyła adresatów. Środek ten jest obecnie badany w laboratorium.
Czytaj także: Biedroń dostał groźbę śmierci i kulę do broni palnej
Czytaj także: Majchrowski dostaje pogróżki. Był pocisk do pistoletu
Podejrzany już złożył obszerne wyjaśnienia. Jak informuje RMF FM, Przemysław M. planował nie tylko wysyłanie kolejnych listów, ale również atak na Sejm. Chciał w tym celu posłużyć się atrapami broni. Mężczyzna liczył się nawet z tym, że sam zginie podczas tej akcji.
Przemysławowi M. postawiono do tej pory trzy zarzuty: kierowania gróźb karalnych pod adresem funkcjonariuszy publicznych w celu wymuszenia ich rezygnacji, przygotowywania się do usunięcia Sejmu jako konstytucyjnego organu państwa poprzez gromadzenie niebezpiecznych przedmiotów, mogących mieć charakter militariów oraz oszustwa na szkodę osoby prywatnej na kwotę poniżej 6 tys. zł.
Źr. rmf24.pl