Robert Biedroń poinformował na Twitterze, że ktoś wysłał do niego list z groźbą śmierci. W przesyłce był nie tylko list, bo dołączono też kulę do broni palnej. Przesyłka przypomina te, które w ubiegłym tygodniu odebrali prezydenci miast.
W treści listu autor postawił ultimatum. Domaga się, aby Biedroń wycofał się z polityki, bo inaczej czeka go śmierć. „Zagrajmy w grę. Masz 7 dni na ogłoszenie zakończenia działalności politycznej. W przeciwnym razie ostatni raz widzisz swoją rodzinę. Co wybierasz? Życie, czy śmierć?” – czytamy w liście, którego treść opublikował Biedroń.
Sprawca dołączył do przesyłki nabój od broni palnej. „Dzisiaj otrzymałem taką przesyłkę. Tak dalej być nie może. Spirala nienawiści za bardzo się nakręca.” – skomentował Biedroń.
Czytaj także: Planował atak na Sejm. Wcześniej wysyłał groźby
Przesyłka łudząco przypomina te, które w ubiegłym tygodniu trafiły do prezydentów miast. Policja już zatrzymała podejrzanego, który złożył obszerne wyjaśnienia. Nie wiadomo jednak, czy tę również wysłała ta sama osoba.
Jak informuje RMF FM, Przemysław M. planował nie tylko wysyłanie kolejnych listów, ale również atak na Sejm. Chciał w tym celu posłużyć się atrapami broni. Mężczyzna liczył się nawet z tym, że sam zginie podczas tej akcji.
Czytaj także: Olimpiada w Polsce? Niemcy chcą zaproponować współpracę
Przemysławowi M. postawiono do tej pory trzy zarzuty: kierowania gróźb karalnych pod adresem funkcjonariuszy publicznych w celu wymuszenia ich rezygnacji, przygotowywania się do usunięcia Sejmu jako konstytucyjnego organu państwa poprzez gromadzenie niebezpiecznych przedmiotów, mogących mieć charakter militariów oraz oszustwa na szkodę osoby prywatnej na kwotę poniżej 6 tys. zł.
Źr. wprost.pl; twitter; wmeritum.pl