Dzisiaj próbujemy znaleźć odpowiedzialnych za całą sytuację, niestety nie szukamy ich tam gdzie trzeba – uważa była premier Ewa Kopacz. Jej zdaniem, za obecny strajk w oświacie odpowiada strona rządowa. Była premier skrytykowała m.in. sposób, w jaki prowadzone są negocjacje z uczestnikami protestu.
Od poniedziałku trwa ogólnopolski protest w oświacie. Uczestnicy strajku nie akceptują rządowej propozycji podwyżek i żądają wzrostu wynagrodzeń już w 2019 roku w dwóch turach: 15 proc. od stycznia i 15 proc. od września. Protest poważnie poważnie utrudnił organizację egzaminów gimnazjalnych. Ostatecznie udało się zorganizować go niemal we wszystkich szkołach.
„Egzaminy odbyły się tylko i wyłącznie dzięki odpowiedzialności samych nauczycieli. Część z nich zrezygnowała z kontynuowania strajku na czas egzaminów. Natomiast poddało się, jeśli chodzi o cały ten bałagan, który zafundowali nam rządzący” – powiedziała Ewa Kopacz w programie „Graffiti” w Polsat News.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Strajk nauczycieli to wina rządu?
Zdaniem byłej premier, strona rządowa wykazuje się biernością w stosunku do strajkujących. „Społeczeństwo dzisiaj solidaryzuje się z nauczycielami” – przekonuje. Jednocześnie podkreśla, że strona rządowa nieumiejętnie prowadziła negocjacje z nauczycielami.
„Rząd stał na boku, powtarzał jak mantrę te same propozycje, które były nie do przyjęcia, nie cofnął się ani o centymetr, żądając jednocześnie od strajkujących, żeby to oni ustępowali. A to przecież nauczyciele na własnych barkach przenieśli całą tę deformę, którą zafundował nam rząd” – tłumaczy Kopacz.
Prowadzący rozmowę dopytywał byłą premier o sytuację uczniów kilku szkół, którzy przez strajk nauczycieli nie przystąpili do egzaminu gimnazjalnego. „Dzisiaj próbujemy znaleźć odpowiedzialnych za całą sytuację, niestety nie szukamy ich tam gdzie trzeba. Ktoś kto jest w rządzie, jest ministrem, premierem bierze na siebie odpowiedzialność wtedy, kiedy decyduje się pełnić funkcję” – powiedziała.
„To oni dzisiaj odpowiadają za to, jak jest zorganizowana służba zdrowia, jak jest przeprowadzona reforma oświaty, jak wygląda nasze bezpieczeństwo i jak wygląda nasz obecność w Unii Europejskiej” – dodała była premier. Zaapelowała również, by nie zwalniać rządzących z odpowiedzialności za obecną sytuację w Polsce.
Kopacz o strajku w 2015 roku
Kopacz krytykuje również postawę minister edukacji Anny Zalewskiej. W tym kontekście przypomniała, że w czasie protestów w 2015 roku, ZNP również protestował. Związkowcy domagali się podwyżki w wysokości 10 proc. Strona rządowa nie zgadzała się.
Wówczas za negocjacje odpowiadała ówczesna szefowa MEN Joanna Kluzik-Rostkowska. „Nie bała się wyjść do nich i rozmawiać w każdej chwili. Na tym polega praca rządu, że minister odpowiedzialny za swoją działkę, nie boi się strajkujących, rozmawia z nimi, znajduje dla nich czas” – powiedziała.
Cały program TUTAJ
Źródło: Polsat News, Twitter