Dzisiaj wieczorem rozegrany zostanie półfinał Ligi Mistrzów, w którym zmierzą się Liverpool i Barcelona. Tymczasem kibice angielskiego klubu już wczoraj wywołali zamieszki w stolicy Katalonii.
Brytyjscy kibice już wczoraj przyjechali do Barcelony, aby dzisiaj kibicować swojej drużynie. Niestety część z nich wywołała zamieszki na Placa Reial. Musieli interweniować policjanci, którym udało się zapobiec eskalacji przemocy.
Czytaj także: Antonio Cassano drwi z interwencji Szczęsnego
Czytaj także: Pogrom kielecki – jak było naprawdę?
Jak podaje „Mundo Deportivo”, aresztowano sześciu fanów The Reds, którzy są podejrzewani o napaść na dwóch pracowników hotelu. Obydwaj przebywają w szpitalu.
Wiadomo, że fani Liverpoolu m.in wpychali mieszkańców Barcelon do fontanny. Lokalne media krytykują nie tylko agresję, ale również to, że angielscy kibice porozrzucali wszędzie setki puszek i butelek po piwie.
Czytaj także: Neymar musi się liczyć z bardzo surową karą. Uderzył kibica
Co ciekawe, angielscy kibice nie mają sobie nic do zarzucenia i przekonują, że prawdziwą awanturę wywołali… policjanci. „Wszyscy na placu dobrze się bawili. Oni wtargnęli zamaskowani w kaskach ochronnych i bili ludzi bez powodu. Byłbym zszokowany, gdybym wcześniej nie widział, jak w Hiszpanii chronione są mecze.” – cytuje jednego z fanów klubu z Liverpoolu „The Sun”.
Władze FC Liverpool wydały już oświadczenie, w którym potępiły zachowanie angielskich fanów. „Współpracujemy z policją, żeby zidentyfikować napastników. Taka postawa jest nie do zaakceptowania i nie będzie tolerowana. Nie będziemy komentować tych zajść, dopóki śledztwo nie zostanie zakończone.” – napisano.
Źr. sportowefakty.wp.pl; YouTube