Śledczy ze Świdnicy zajęli się sprawą tajemniczej śmierci 33-latka. Mężczyzna zgłosił się na SOR, ale szybko opuścił szpital. Świadkowie znaleźli jego zwłoki na tyłach szpitala. O sprawie poinformował portal swidnica24.pl.
„Mieszkaniec Świdnicy zgłosił się na SOR szpitala w Świdnicy 5 maja o godzinie 7.00, uskarżając się na ból żeber. Miał poinformować personel, że został uderzony konarem drzewa.” – mówi prokurator rejonowy w Świdnicy Marek Rusin cytowany przez portal swidnica24.pl.
Czytaj także: Sikorski komentuje ustawę 447. „Rząd nie miał jaj, żeby ich usadzić”
Czytaj także: Mrowiny: Są wyniki sekcji zwłok 10-latki. Przyczyną zgonu były rany kłute
Według ustaleń śledczych, 33-latek przeszedł wstępne badania płuc. Lekarze skierowali go na dalsze badania, ale mężczyzna już na nie nie zaczekał. Opuścił budynek szpitala. „Zabezpieczyliśmy dokumentację oraz monitoring.” – dodaje Marek Rusin.
Prokurator przyznał, że na chwilę obecną nic nie wskazuje na ewentualny udział osób trzecich. Nie jest jednak znana dokładna przyczyna zgodnu 33-latka. To ustali lekarz, który przeprowadzi sekcję zwłok.
Czytaj także: Ochojska: „Twitter oznaczył mój post jako »nieodpowiednią treść« i go ukrył”
Portal swidnica24.pl poinformował, że według najnowszych ustaleń to karetka pogotowia przywiozła mężczyznę na SOR około godziny 7:30 rano 4 maja. Tam lekarze wykonali badania RTG klatki piersiowej i zlecili kolejne. Ok. 13.30 pacjent sam opuścił szpital. Jego zwłoki znaleziono 5 maja o 14.00 na tyłach placówki.
Czytaj także: Ewakuacja komisariatu w Paryżu z powodu… inwazji pcheł
Źr. swidnica24.pl