Lucas Moura zdobywając trzy bramki w drugiej połowie zapewnił, że to Tottenham zmierzy się z Liverpoolem w finale Ligi Mistrzów. Po meczu piłkarz komentował swój wyczyn w rozmowie z mediami.
Wczorajszy półfinał Ligi Mistrzów był równie szalony, co wtorkowe spotkanie pomiędzy Liverpoolem a Barceloną. Wtedy Anglicy w niezwykłych okolicznościach wygrali 4:0 i odprawili Dumę Katalonii z Ligi Mistrzów.
Wczoraj po pierwszej połowie Ajax Amsterdam prowadził 2:0, a dokładając do tego wynik 1:0 z pierwszego meczu, można było sądzić, że kwestia awansu jest rozstrzygnięta.
Czytaj także: Tottenham opublikował nagranie z szatni po meczu [WIDEO]
Czytaj także: Leo Messi miał incydent na lotnisku z… kibicami Barcelony
Wtedy wszystkich zaskoczył Lucas Moura, który szybko zdobył dwie bramki. Do tego dołożył trzecią w ostatniej minucie doliczonego czasu gry i zapewnił awans Tottenhamu.
Moura: „To dar od Boga”
„Trudno mi wytłumaczyć, co teraz czuję. Jestem bardzo szczęśliwy i dumny z kolegów, z drużyny.” – powiedział Moura na antenie brytyjskiej stacji BT Sport. „Tak naprawdę cały czas wierzyliśmy, że to jest możliwe.” – podkreślał.
„To był dla mnie dar od Boga, którym chce się podzielić z rodziną, drużyną i przyjaciółmi. Trzy bramki to nie tylko moja zasługa. To był bardzo trudny mecz, Ajax to świetny zespół. Graliśmy bez kluczowych graczy i zrobiliśmy świetną robotę.” – przyznał Moura.
Czytaj także: Jurgen Klopp: „Nie wiem, jak to zrobiliśmy. To niewiarygodne”
„Piłka nożna jest niesamowita, bo to ona daje nam takie momenty. Jestem po prostu przeszczęśliwy. To najlepszy moment w mojej karierze.” – dodał Moura. Wielki finał Liverpoolu z Tottenham zaplanowany jest na 1 czerwca w Madrycie.
Źr. sportowefakty.wp.pl