Tomasz Sekielski ujawnił, że księża, którzy pojawili się w jego nowym filmie „Tylko nie mów nikomu” byli zarejestrowani jako tajni współpracownicy komunistycznej SB. Dziennikarz zapewnia, że przeglądał archiwa dotyczące tej sprawy.
Film „Tylko nie mów nikomu” w reżyserii Tomasza Sekielskiego do soboty robi prawdziwą furorę w sieci. Dotychczas produkcja zanotowała już ponad 7 mln wyświetleń. Film Sekielskiego porusza problem pedofilii w Kościele i przedstawia kilka historii księży i ich ofiar.
Czytaj także: Kukiz komentuje film Sekielskiego. „Gdzie państwo?”
Co ciekawe, Sekielski przyznał, że duchowni pojawiający się w „Tylko nie mów nikomu” mieli powiązania z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa. „Przeglądałem archiwa IPN-u. Zarówno ksiądz Jan A., który wykorzystywał jedną z bohaterek naszego filmu, ks. Cybula oraz ks. M., kustosz z Lichenia, byli zarejestrowani jako tajni współpracownicy SB.” – przyznał reżyser.
W „Tylko nie mów nikomu” pojawia się m.in. postać ks. Cybula. „Ks. Cybula żył w poczuciu bezkarności niemal do samego końca. Zmarł trzy miesiące po konfrontacji ze swoją ofiarą. Wstrząsające jest to, że w zasadzie nie uważał, żeby stało się coś złego.” – powiedział Sekielski.
Czytaj także: Lech Wałęsa o kapelanie molestującym 12-latka. „Jestem zaskoczony”
„Nie czuł się winny, nie przyznał się do winy, nie przepraszał. Potraktował tę sytuację na zasadzie: „porozmawiamy sobie o tym i problem z głowy”. A jak facet nie chce pieniędzy, no to jego strata.” – dodał reżyser filmu „Tylko nie mów nikomu”.
Film można obejrzeć TUTAJ.
Czytaj także: Bracia Sekielscy po premierze „Tylko nie mów nikomu”. Jakie mają plany?
Co ciekawe, na ten wątek sprawy już wcześniej zwracał uwagę ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Źr. radiozet.pl